Parafianie o biskupie Lityńskim: Od niego bije ciepło takie samo, jak od naszego papieża...
Wierni z Ołoboku, Ochli, Głogowa, Gorzowa nie mogą się „swojego” biskupa Tadeusza nachwalić. I wspominają, że dzisiejszy lider lubuskiego kościoła zawsze był taki... normalny.
To, że ksiądz Tadeusz został ordynariuszem, nie było dla nas zaskoczeniem. Myśmy tego oczekiwali - mówią Janina Raczyńska i Elżbieta Kwiatkowska z gorzowskiego Zawarcia. Od wielu lat są parafiankami kościoła Chrystusa Króla. To właśnie tu, do czerwca 2012 r., proboszczem był ks. Tadeusz Lityński - od ostatniego poniedziałku ordynariusz, a więc najważniejszy biskup diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.
Zmiany w lokalnym Kościele to efekt decyzji, jaką wiosną tego roku podjął jego dotychczasowy lokalny duszpasterz - bp Stefan Regmunt. Dopadła go choroba, która wymagała leczenia także poza granicami. Uznał więc, że nie jest w stanie dalej prowadzić diecezji i poprosił papieża Franciszka o zwolnienie go z tego obowiązku. Papież prośbę spełnił, ale zwrócił się do bpa Regmunta, aby ten pełnił dotychczasowy urząd do czasu wyłonienia i mianowania jego zastępcy.
A zastępca znalazł się niedaleko. Papieski wybór padł bowiem właśnie na Lityńskiego, który od ponad trzech lat był biskupem pomocniczym w zielonogórsko-gorzowskim Kościele. Co ciekawe - i nie zdarza się przy tym często! - będzie przewodniczył Kościołowi, z którego sam się wywodzi. Biskup Lityński jest Lubuszaninem z krwi i kości.
Lityński urodził się 14 czerwca 1962 r. w Kożuchowie. Ukończył Technikum Elektryczne w Zielonej Górze. Później poszedł do Gorzowskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Gościkowie-Paradyżu. Święcenia kapłańskie przyjął w 1988 r. Jego pierwszą parafią był kościół św. Bartłomieja w Ołoboku w powiecie świebodzińskim.
Życzenia się spełniły
- Pamiętam, gdy przyjechał tutaj razem ze swoim tatą, to pomagałem mu się zainstalować - wspomina Stanisław Zamojski. - Powiedziałem wówczas, że nasz Ołobok stanie się dla jego syna taką furtką na świat. On z kolei prosił, aby zaopiekować się jego synem. I tak - bardzo się zżyliśmy. Gdy kiedyś przepowiadaliśmy mu, że zrobi karierę, on tylko stwierdził: „- Tak źle mi życzycie?”. Nie, z pewnością nie o karierę mu w życiu, w jego posłudze, chodzi.
W Ołoboku doskonale pamiętają młodego wikarego. Mówią o jego znakomitym podejściu do młodych i o pełnym empatii stosunku do ludzi starszych. No i o zapale do nauki języków obcych.
- Na początku to był niesamowicie skromny chłopak, krępował się o cokolwiek poprosić - dodaje Grażyna Zamojska. - Ostatnio, gdy spotkaliśmy się na święceniach, przepowiadaliśmy mu białą czapeczkę... Był też w sierpniu na naszym odpuście. Wyraźnie wzruszył się przyjęciem. I był taki jak zawsze - podszedł do każdego, podał rękę, kilka słów zamienił - dopowiada mieszkanka Ołoboku. Mieszkańcy tej wsi od kilku dni nie kryją ekscytacji wyborem ks. Lityńskiego na pasterza diecezji.
Podobnie jest zresztą w Gorzowie. Tym bardziej, że kościół Chrystusa Króla to ostatnia parafia ks. Lityńskiego (jako wikary pracował jeszcze u Najświętszej Marii Panny Królowej Polski w Głogowie oraz tworzył parafię św. Trójcy w Ochli).
- Od poniedziałku płaczę ze szczęścia. Od ks. Lityńskiego bije ciepło takie samo jak od naszego papieża Jana Pawła II - mówi Janina Raczyńska, która przez kilkanaście lat mieszkała w Rzymie. - Jak się rozchorował nasz biskup Regmunt, modliłam się słowami: Boże, Ty widzisz i my wszyscy widzimy naszego księdza Tadeusza na następcę biskupa Stefana - dodaje była parafianka Lityńskiego. Proboszczem w Gorzowie był od 2006 roku.
- Był bardzo dobrym gospodarzem. Umiał zgromadzić swoje owieczki. To kapłan z uśmiechem na ustach i miłością w sercu. Stale się za niego modlimy. Gdy odchodził z probostwa na biskupa, to mieliśmy w kościele księgę pamiątkową. Wszyscy parafianie pisali w niej, czego życzą mu na dalszej drodze kapłańskiej. Obiecywaliśmy nawet post, żeby jego droga kapłańska się rozwijała - wspomina wydarzenia sprzed trzech lat Leokadia Raczkowska. Gdy w czerwcu 2012 r. ks. Lityński zostawał biskupem, do gorzowskiej katedry odprowadzały go w procesji tłumy wiernych. Sakry biskupiej udzielał mu nuncjusz apostolski w Polsce - arcybiskup Celestino Migliore.
- Po ks. Lityńskim od razu widać, że jest bardzo serdeczny dla ludzi - mówi z kolei Genowefa Hajzler, a 83-letnia Elżbieta Kwiatkowska dodaje: - Ja do tej parafii chodzę już 57 lat. Przeżyłam wielu proboszczów. I młodszych, i starszych. Ale takiego proboszcza, jakim był ks. Lityński, to jeszcześmy jednak nie mieli. Gdy przyszedł do nas na parafię, kościół zaczął się wypełniać, bo on skonsolidował ludzi. Zaczął też organizować pielgrzymki. Zainicjował spływ kajakowy na szlaku Jana Pawła II (na Drawie - dop. red.). I gdy miałam 75 lat, sama w tym spływie uczestniczyłam. Dla nas, starszych, rokrocznie pod jesień organizował też wycieczki nad morze. Myśmy tak byli z tego szczęśliwi, że myślał o starszych - mówi z uśmiechem 83-latka. Gorzowianka zwraca również uwagę, że Lityński potrafi też zaskarbić sobie zaufanie młodych. - On bardzo szybko nawiązuje kontakt z innymi. To właśnie pociągało młodzież, że on jest taki bezpośredni.
Biskup w internecie
- Ksiądz biskup ma do tego Facebooka. Tak też może pozyskiwać młodzież - dodaje Raczyńska. 75-latka również ma konto na tym społecznościowym portalu.
Nowy ordynariusz na Facebooku jest niezwykle aktywny. Tylko w ostatnim tygodniu opublikował tu zdjęcia m.in. z meczu piłkarskiego, który został rozegrany w ramach Światowego Dnia Uchodźcy oraz z rekolekcji dla biskupów, w których w tym tygodniu uczestniczył na Jasnej Górze. Z kolei pod opublikowanym tu komunikatem o nominacji szybko pojawiło się kilkaset polubień oraz kilkadziesiąt komentarzy z gratulacjami. Sprawdźcie sami!
Duchowna kariera nowego ordynariusza to jednak nie tylko okres bycia wikarym czy proboszczem. W 1993 r., po zakończeniu pracy w Głogowie, Lityński zaczął studiować prawo kanoniczne na Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. W tym też okresie rozpoczął pracę w sądzie biskupim w Gorzowie. Zaczynał od bycia notariuszem, doszedł do stanowiska sędziego. Sześć lat temu został członkiem kapituły katedralnej, a w 2012 r. został prałatem - Kapelanem Jego Świątobliwości Benedykta XVI.
Sam Lityński do swojej nominacji podchodzi z pokorą i skromnością. - Nie chcę na sobie koncentrować uwagi. Przed nami są dzieła Boże. Przed nami jest choćby czas adwentu - mówił w kurii diecezjalnej tuż po ogłoszeniu, że został ordynariuszem zielonogórsko-gorzowskim. - Poczytuję sobie jako niezasłużoną absolutnie sprawę, że z całego zastępu duchownych Ziemi Lubuskiej, gdzieś tam daleko, kapłan może być zauważony - dodawał na spotkaniu z duchowieństwem.
Z kolei w rozmowie z Radiem Watykańskim bp Lityński nie ukrywał, że został zaskoczony nominacją. - Jako biskup pomocniczy towarzyszyłem swoją pracą i modlitwą bp. Stefanowi, który bardzo dzielnie walczy z chorobą. Byłem przekonany, że to jemu będę w tym dziele towarzyszył - mówił radiu Lityński. Zamierza kontynuować to, co rozpoczęli jego poprzednicy, a więc będzie starać się o odnowienie życia wiary ludzi ochrzczonych.
To zaszczyt!
Radość z wyboru nowego przewodniczącego diecezji daje się odczuć także w Kożuchowie, rodzinnym mieście bpa Lityńskiego. - To z pewnością ogromne wyróżnienie dla wszystkich mieszkańców. Wielkim zaszczytem jest dla nas, że nasz krajan został powołany przez papieża na tak wysokie stanowisko - mówi Zdzisław Szukiełowicz, regionalista i radny z Kożuchowa. - Nowemu biskupowi ordynariuszowi na pewno życzymy jak najlepszej posługi kapłańskiej dla wiernych - dodaje.
Biskup Lityński obejmie oficjalnie diecezję 5 stycznia 2016 r. Jest jednym z najmłodszych biskupów w Polsce. Na 41 ordynariuszy i metropolitów w kraju młodsi od niego są jedynie przewodniczący kościołów: sosnowieckiego, tarnowskiego i opolskiego oraz urzędujący w Gnieźnie prymas Polski.
Stefan Regmunt, dotychczasowy ordynariusz zielonogórsko-gorzowski, od poniedziałku jest na emeryturze. Tym samym powiększył grono emerytowanych biskupów w Lubuskiem. Od lat na emeryturze jest już poprzednik Regmunta - bp Adam Dyczkowski oraz bp Paweł Socha. Nie jest wykluczone, że niebawem diecezja będzie miała kolejnego biskupa. Z chwilą objęcia diecezji przez bpa Lityńskiego w zielonogórskim kościele nie ma bowiem żadnego duchownego, który - tak jak dotychczas Lityński - pełniłby funkcję biskupa pomocniczego.