Pasażerowie autobusów w podkarpackich miastach ignorują nakaz noszenia maseczek
Do wrocławskich autobusów i tramwajów miejskich weszła policja, władze Katowic poprosiły komendy policji o podobne działania, tak samo jest w Krakowie. W podkarpackich miastach nie ma specjalnych kontroli, czy pasażerowie w pojazdach miejskich używają obowiązkowych maseczek.
- Nie prowadzimy specjalnych kontroli w tym zakresie, ale wystosowaliśmy dla pasażerów komunikacji miejskiej apel o używanie środków ochrony osobistej - mówi Witold Wołczyk z biura prasowego przemyskiego urzędu miasta. - Niezależnie od tego w każdej chwili do pojazdu mogą wejść w celu kontroli pracownicy sanepidu lub funkcjonariusze policji. Na razie apelujemy i ostrzegamy, ale niewykluczone, że to tematu silniejszej kontroli możemy wrócić.
- Regularnie docierają do nas niepokojące sygnały o tym, że wielu pasażerów przemyskiej komunikacji miejskiej lekceważy nadal obowiązujący nakaz noszenia maseczek ochronnych w miejscach publicznych – w tym również w autobusach - można przeczytać w apelu władz miejskich Przemyśla.
I ostrzeżenie: „Wszyscy, którzy ignorują obowiązek stosowania środków ochrony osobistej w autobusach MZK, muszą liczyć się z mandatami lub możliwością wyproszenia z pojazdu”.
Po zluzowaniu restrykcji przemyska komunikacja przywróciła możliwość zakupu biletu u kierowcy, ale z tym zastrzeżeniem, że gotówka za przejazd musi być wyliczona, by nie było konieczności wydawania reszty.
„Uprzejmie przypominamy, że wszyscy pasażerowie korzystający z usług MKS Krosno są zobowiązani podczas przejazdu do zasłaniania ust i nosa” – pojawiło się 22 czerwca na stronie internetowej Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Krośnie.
To także reakcja na nasilające się doniesienia, że część pasażerów MKS lekceważy ten przeciwepidemiczny nakaz. Również w Krośnie nie wyklucza się, że trzeba będzie użyć silniejszych argumentów, by chronić zdrowia nas wszystkich.
- Na zewnętrznej stronie drzwi wejściowych do autobusów umieściliśmy informację o takim obowiązku, plakaty i ulotki podobnej treści są także we wnętrzach pojazdów
- przypomina Roman Gerlach, prezes krośnieńskiego MKS.
- Z władzami miasta uzgodniliśmy, że straż miejska prowadzić będzie kontrole w tym zakresie. A niewykluczone, że postaramy się zaangażować do tej akcji także policję i sanepid.
Przypomina, że ani kierowcy autobusów, ani kontrolerzy nie mają kompetencji, by egzekwować obowiązek stosowania środków ochrony osobistej.
- Kierowcy niejednokrotnie zwracają uwagę niezdyscyplinowanym pasażerom, w przeważającej większości przypadków bez rezultatu - dodaje prezes Gerlach. - Identycznie jest w sytuacji, kiedy napominają kontrolerzy.
Nie ukrywa, że pracownicy MKS mogą w takich chwilach doświadczyć ze strony „bezmaseczkowych” pasażerów agresji nie tylko werbalnej.
Dyrekcja rzeszowskiej komunikacji miejskiej, ale i władze miasta przyznają, że brak obowiązkowych środków ochronnych na twarzach pasażerów stało się niemal normą.
- Otrzymujemy ogromną ilość takich zgłoszeń od mieszkańców - przyznaje biuro prasowe prezydenta Rzeszowa.
– Skierowaliśmy dziś (piątek bm.) pismo do Komendy Miejskiej Policji pisemną prośbę o pomoc w prowadzeniu kontroli w autobusach.
Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie informuje, że nie prowadzi się jakichś szczególnych działań w tym zakresie.
- Policjanci na bieżąco, w ramach codziennych obowiązków, zwracają uwagę na to, czy mieszkańcy stosują się do aktualnie obowiązujących nakazów i zakazów wprowadzonych w związku z epidemią, a więc także obowiązku zasłaniania nosa i ust
– informuje nadkom. Marta Tabasz-Rygiel z biura prasowego KWP w Rzeszowie.
- Reagują wobec osób, które ich nie respektują. Najczęściej w takiej sytuacji zwracają uwagę i pouczają, ale zdarza się, że wyciągają surowsze konsekwencje, chociażby każąc osoby lekceważące ten obowiązek mandatem.
Władze miast, dysponujących komunikacją miejską, uciekają się do pomocy służb mundurowych i sanepidu, bo te mają znacznie większe kompetencje w dyscyplinowaniu podróżnych. Za brak obowiązkowej maseczki pasażer może otrzymać do 500 mandatu karnego, sanepid dysponuje instrumentem grzywny, sięgającej nawet 30 tys. zł.