Pasażerowie na wagę złota. Gdzie w Żaganiu zaczekamy na autobus?
- Przystanek w galerii handlowej? Może to i dobre, ale na krótką metę. Musimy mieć własny obiekt! - tak radni mówią o alternatywnych sposobach rozwiązania dworcowego impasu.
Żagański dworzec zniknął w roku 2013. Jego właściciel, spółka PKS Żary, uznała, że nie jest niezbędny z punktu widzenia obsługi podróżnych. Wszak prawo przewozowe mówi, że przystanki znajdują się w gestii gmin i to one zobowiązane są dbać o oczekujących na autobusy.
Żagański magistrat podchodzi do sprawy po swojemu. Powoli i z namysłem. Na razie przyzwyczaja podróżnych do spartańskich warunków. Także zimą, gdy na pustym placu funduje przeszklony kontener. Bez ławek i ogrzewania. I tak mija ją kolejne pory roku. Rozwiązania problemu nie widać.
Tymczasem komunikacja pozamiejska przeniosła się na przystanki autobusów MZK. Centrum obsługi podróżnych stał się chodnik przed sklepem mięsnym na ul. Żaganny.
Pasażerowie, którym doskwiera słota, mogą schronić się tam. Ci którzy nie lubią mięsa, skorzystać mogą ze sklepu rybnego. Jest tuż obok. Jednak wkrótce na placu manewrowym powstanie galeria handlowa. W niej miasto widzi pomieszczenia dla podrożnych - poczekalnię, toalety, kasę biletową.
Wstępnie mówi się o około 8 - 10 tysiącach, jakie należałoby płacić miesięcznie za te wygody.
Umowa dzierżawy obowiązywałaby aż dziesięć lat. - Wszystko jest jeszcze palcem po wodzie pisane - przyznaje radny, Radosław Kwiecień - Nie ma dotąd planu zagospodarowania przestrzennego, żadnego projektu, zezwoleń. Nie wiadomo, czy zatoczka dla autobusów byłaby z przodu, czy może gdzieś na tyłach.
Jak mówi radny, to istotne szczegóły
Wszak obecność autobusów na ulicy Żaganny, szczęśliwym pomysłem nie jest. Taka organizacja ruchu sprzyja korkom, które jeszcze się wzmogą, gdy przybędzie tu nowych sklepów. - A przecież mówi się o drugim obiekcie, jaki ma powstać w sąsiedztwie - przypomina R. Kwiecień - jego właściciel także zabiega o obsługę podróżnych. Proponuje dużo niższe koszty dzierżawy. Jakieś trzy tysiące co miesiąc.
Od niedawna radni z komisji gospodarki rozważają jeszcze inny pomysł
Chodzi o umiejscowienie punktu obsługi podróżnych na terenie należącym obecnie do Tesco. Jako, że budowa stacji paliw w tym miejscu raczej nie nastąpi, można by tu postawić poczekalnię i stanowiska dla wsiadających. Znalazłoby się tu też miejsce postojowe na użytek przewoźników.
Jednak jak podkreślają radni, to na razie luźny pomysł, który wymaga kalkulacji finansowej i negocjacji z marketem. - Musimy mieć swój obiekt - zaznacza Grzegorz Kuźniar, radny szczególnie zaangażowany w sprawy komunikacji - W ostatecznym rozrachunku tak będzie najtaniej. Jeśli postawimy na finansowanie z zewnątrz, mogłoby to nas kosztować tylko 300 tysięcy. Wszystko zależy, od tego, z jakiego programu dofinansowania skorzystamy.
Magistrat broni jednak swojego pomysłu
Według przedstawicieli ratusza, tak będzie po prostu najszybciej. Za lokalizacją punktu obsługi podrożnych właśnie na Żaganny przemawiać ma siła przyzwyczajenia mieszkańców Żagania. Dzierżawa pomieszczeń w galerii handlowej nie wyklucza zaś podjęcia budowy dworca w przyszłości. - Koszt dzierżawy jest jedynie orientacyjny i będzie podlegał dalszym negocjacjom - oświadcza rzecznik urzędu, Agnieszka Zychla - Dodatkowo samorząd wystąpił do gmin ościennych z prośba o partycypację w tych kosztach.
Tyle, że okoliczne gminy się do tego nie palą. Mają przecież na głowie własne przystanki.