Patent na pożyczki w sieci
Planujesz wziąć szybki kredyt przez internet? Uważaj! Sprawdź, czy za ofertą nie stoi kombinator z Rybnika.
Robert Kałuża założył przynajmniej 36 stron w sieci, na których oferował kredyty. „Pieniądze na koncie nawet po godzinie - bez poręczycieli i zbędnych formalności” - kusił. Jak ostrzega publicznie UOKiK, mężczyzna inkasował po 30 zł opłaty wstępnej i... tyle.
„Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów informuje, że istnieje szczególnie uzasadnione podejrzenie, że przedsiębiorca Robert Kałuża prowadzący działalność gospodarczą pod firmą IP - GROUP Robert Kałuża (ul. Powstańców Śląskich 21, 44-200 Rybnik) dopuszcza się praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów, która może spowodować znaczne straty lub niekorzystne skutki dla szerokiego kręgu konsumentów” - informuje urząd swojej stronie.
O jaki proceder chodzi? I kto ma się bać?
„Od ręki bez BIK”
Jak ustalili urzędnicy, przedsiębiorca z Rybnika założył przynajmniej 36 stron internetowych, na których oferował pożyczki. Nazywały się one np. www.telegotowka.eu, www.pozyczkodawca.com, czy www.money24.com.pl.
Będącym w potrzebie finansowej klientom obiecywano tutaj naprawdę korzystne rozwiązania. „Weź pożyczkę TERAZ! Wypełnij formularz bez zaświadczeń i wychodzenia z domu!”, „Pieniądze na koncie nawet po godzinie - bez poręczycieli i zbędnych formalności”, „Pożyczki od ręki bez BIK”, „Otrzymaj pożyczkę - wniosek o pożyczkę zostanie rozpatrzony w ciągu kilku minut” - tak kusił przedsiębiorca.
Zapewniał też potencjalnych pożyczkobiorców, że „nie nalicza dużych prowizji i dodatkowych opłat za usługi!” oraz gwarantował „elastyczne formy spłaty zaciągniętych zobowiązań”.
Informacje (w tym w szczególności te hasła reklamowe) znajdujące się na stronach internetowych prowadzonych przez Roberta Kałużę ewidentnie zachęcały konsumentów do złożenia wniosku o udzielenie pożyczki - ustalił UOKiK.
A pożyczki nie było...
Klienci, zgodnie ze wskazówkami, wysyłali SMS-y lub dokonywali przelewów na podane na stronach numery. Koszty wiadomości SMS oraz wysokość przelewów, których należało dokonać były znaczne często powyżej 30 złotych. Jednak po dokonaniu opłaty spodziewanego przez klienta ciągu dalszego nie było.
- Umowy pożyczek nie są faktycznie zawierane za pośrednictwem wyżej wymienionych stron internetowych. W ocenie prezesa Urzędu, przedsiębiorca wprowadza w błąd osoby chcące zawrzeć umowę pożyczki poprzez wywoływanie u nich mylnego wrażenia, że faktycznie udziela pożyczek i świadczy usługi profesjonalnego doradztwa w wyborze odpowiedniego produktu finansowego, podczas gdy w rzeczywistości pożyczki te nie są przez niego udzielane. Omawiane działanie przedsiębiorcy naraża konsumentów na straty finansowe - podsumowuje UOKiK.
Otwiera nowe strony?
Urząd przekazuje, że dostęp do 36 stron internetowych już został zablokowany przez hostingodawców. „Jednocześnie istnieje uzasadnione ryzyko, że przedsiębiorca będzie uruchamiał kolejne strony internetowe” - ostrzega.