Pęknięcie wewnątrz BOR-u sprawia, że ta służba nie schodzi z czołówek
Oficjalne statystyki przedstawiane przez Biuro Ochrony Rządu mówią, że różnego rodzaju złe zdarzenia (np. stłuczki samochodowe) zdarzają im się nie częściej niż w poprzednich latach. Teraz jednak każda wpadka jest mocno nagłaśniana. To sygnał, że wewnątrz BOR nastąpiło bardzo głębokie pęknięcie.
Zdaje się, że ktoś w BOR uznał, że tydzień bez wieści o Biurze, to tydzień stracony - bo chyba tylko w ten sposób można wyjaśnić przyczyny ciągle wypływających informacji kompromitujących tę służbę. W środę pojawił się nowy kwiatek. Okazało się, że skradziono prywatny samochód żony jednego z „borowików”, w którym znajdowały się jego służbowe karty. Jakie? Do pomieszczeń chronionych przez BOR (na tej liście są m.in. kancelaria premiera, ministerstwa) - podało RMF. Chwilę potem Biuro sprostowało, podając, że zginęła jedynie wejściówka do siedziby BOR-u, a razem z nią mundur. W reakcji RMF wycofało najbardziej drastyczną wersję depeszy - ale mimo to wcale nie umniejsza to skali zaniedbania pracownika tej służby.
Można by powiedzieć, że wypadki chodzą po ludziach, gdyby nie to, że to kolejna z serii wpadek. Chwilę przed doniesieniami o kradzieży samochodu, tabloidy rozpisywały się o tym, że w sierpniu trzech borowców urządziło sobie imprezę w hotelu w Chojnicach na Pomorzu, gdzie pojechali ochraniać Beatę Szydło wizytującą tereny zdewastowane huraganem. Tydzień wcześniej wyszło na jaw, że samochód prowadzony przez „borowika” miał kolizję w Busku-Zdroju. Wprawdzie wszystko wskazuje na to, że nie z jego winy (prowadzony przez niego samochód został uderzony w tył), ale sam fakt, że do stłuczki doszło BOR-owi ciąży.
Bo tego typu sytuacji było w ostatnim okresie bardzo dużo. Zdarzenia miały mniejszy kaliber, ale też większy - wystarczy przypomnieć pękniętą oponę w limuzynie prezydenta, czy stłuczkę auta z panią premier na pokładzie. To wszystko sprawiło, że każde zdarzenie z udziałem BOR-u urosło do rangi gorącego faktu trafiającego natychmiast na czołówki portali internetowych i okładki tabloidów. Mówiąc kolokwialnie - temat grzeje.
Najbardziej znana służba
Ale to akurat nie dziwi. W Polsce o pracy (jakichkolwiek) służb specjalnych wiemy bardzo niewiele. Agencja Wywiadu, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnego Biuro Antykorupcyjne, itp. - to wszystko są służby bardzo hermetyczne, zamknięte w sobie, pilnujące niczym Gollum swego skarbu wszelkich informacji o własnym życiu wewnętrznym.
Tego o BOR powiedzieć się nie da. Inny to charakter służby - choćby z tego powodu, że „borowików” widujemy niemal na co dzień, zawsze stoją w bezpośredniej bliskości najważniejszych osób w państwie, które codziennie goszczą na ekranach telewizorów. Już tym szczegółem różnią się od AW, ABW, czy CBA - agentów tych jednostek można poznać najczęściej dopiero wtedy, gdy zdecydują się kandydować do Sejmu lub zostać autorami poczytnych kryminałów. W innych przypadkach są poza obiegiem medialnym i właściwie nie ma sposobu, by ich do niego wciągnąć.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień