O tym, jak picie alkoholu przez rodziców wpływa na dzieci - mówi doktor Michaił Piecewicz, psychiatra, ordynator Oddziału Odwykowego w Świętokrzyskim Centrum Psychiatrii.
W wielu ośrodkach w regionie świętokrzyskim odbywają się terapie dla dorosłych dzieci alkoholików, to dobrze?
Jak najbardziej. W Polsce mieszka ponad trzy miliony dorosłych dzieci alkoholików, tzw. DDA, którzy w swojej rodzinie doświadczyli choroby alkoholowej i ma to wpływ na całe ich życie. Od jakiegoś czasu mówi się otwarcie o tym, że nadużywanie alkoholu przez matkę czy ojca pozostawia piętno u dzieci na długie lata.
Wiele osób piastuje stanowiska dyrektorów, prezesów, informatykówi i nie uświadamia sobie tego, że ich rozdrażnienie, wybuchy złości, niepewność mają związek z byciem DDA?
To prawda. Nieraz odkrywają to dopiero w średnim wieku, gdy widzą , że niezbyt dobrze sobie radzą w codziennym życiu, powtarzają te same zachowania i błędy. Optymistyczne jest to, że zawsze jest czas na uporanie się z tym problemem.
Jak objawiają się skutki picia alkoholu przez rodziców u ich dzieci?
Można je podzielić na cztery typy: bohatera, który w dzieciństwie robił zakupy, prał, sprzątał, bo rodzice pili, potem często zostaje pracoholikiem, perfekcjonistą, który ma przymus opiekowania się innymi, tylko nie potrafi zadbać o siebie; kozła ofiarnego - przez picie rodziców wagaruje, buntuje się, później często trafia do więzienia, wpada w nałogi; maskotkę - początkowo domowe napięcia rozładowuje żartami i uśmiechem, przytula się, później jest samotna, bo odczuwa lęk przez odrzuceniem i bliskością; i niewidzialne dziecko - znosi razy od ojca pijaka, gdy dorośnie, ma depresję i staje się człowiekiem niezaradnym.
Panie doktorze, czy łatwo jest ułożyć sobie życie osobiste, czy ciężko, gdy miało się rodzica alkoholika?
Córki takich ojców często nie wierzą mężczyznom, boją się bliskości i założenia rodziny. Często po kilku spotkaniach wolą same zerwać znajomość, niż zostać porzuconym. Niekochane przez ojców, nie wierzą w to, że same zasługiwałyby na miłość. Musiały być silne i ratować swoje matki przed mężem awanturnikiem. Pozostają samotne albo same wybierają na partnerów uzależnionych mężczyzn. Z kolei dorośli mężczyźni bywają agresywni, odczuwają złość albo wpadają w nałóg, powielając szkodliwe zachowania. Niektórzy w dorosłym życiu mają lęki i depresje, kiedy przypominają sobie dantejskie sceny w domu i to, że do rodziców czują jedynie nienawiść.
Jak można pomóc takim osobom?
Chociaż wielu poszkodowanych wymawia się brakiem czasu, to coraz więcej osób wie, że aby zacząć dobrze funkcjonować, musi pójść na terapię dla dorosłych dzieci alkoholików. Naprawdę trudno spotkać człowieka, którego rodzic pił, a on nie poniósłby konsekwencji jego picia. Skutki odczuwają wszyscy, bez wyjątku. Dlatego niektórzy uważają, że terapia dla takich osób powinna być obowiązkowa, bo warunkuje ich prawidłowe zachowania w życiu dorosłym.
Co dzieci odczuwają w takiej dysfunkcyjnej rodzinie?
Nie są w niej zaspokajane podstawowe potrzeby, miłości, lojalności, bezpieczeństwa. Potem dzieci wstydzą się tego, co się działo w domu, i ukrywają to przed kolegami w podstawówce, szkole średniej i na studiach. Cały czas czują się gorsze, a gdy dorosną, nie mają poczucia własnej wartości. Nawet jak założą związek, to nie umieją go utrzymać, rozpada się. Na terapii uczą się rozumieć swoje reakcje, przekonania, głęboko skrywane uczucia i zachowania. Z czasem zaczynają postępować prawidłowo, szanują siebie, nie dają się wykorzystywać i sami nie krzywdzą innych. Terapia jest dla nich furtką do nowego, zdrowego życia.