Pięć nadziei na 2016 rok. Ranking subiektywny
Jestem wyznawczynią powiedzeń, że „nadzieja jest matką głupich” i że „jeśli sam sobie nie pomożesz, to nie pomoże ci nikt”. Te dwa konkretne przykazania chciałabym zadedykować mieszkańcom woj. śląskiego. Nie mając zatem nadziei, liczę, że w 2016 roku dzięki naszemu samozaparciu, pracowitości oraz profesjonalizmowi uda się zmierzyć z pięcioma najważniejszymi wyzwaniami.
1 Po pierwsze i najważniejsze: restrukturyzacja górnictwa. Liczę, że mimo pikujących cen węgla na rynkach światowych, uda się przeprowadzić restrukturyzację branży. Życzę tego każdemu rządowi, bez względu na to, jaką opcję reprezentuje. To dla przyszłości regionu podstawowa sprawa - tysiące rodzin żyją dzięki kopalniom. Musimy wreszcie uporać się z problemem. Teraz wypadło na Prawo i Sprawiedliwość. Łatwo nie będzie, bo od lat - ze względu nie tylko na zewnętrzne i wewnętrzne okoliczności - jest z tym kłopot. Potrzeba mądrych ludzi (zawsze w deficycie) i szczerości w rozmowach z pracownikami. Cuda oczywiście się zdarzają, ale rzadko pod ziemią. Niestety. I oczywiście trzeba ponadpartyjnego lobbowania na rzecz zmian, które są nieuchronne.
2 Ustawa metropolitalna nie jest panaceum na wszystkie bolączki województwa, ale - w co akurat wierzę - może się stać dla niego impulsem do rozwoju. Prezydenci miast muszą się jednak wyzbyć prowincjonalnego egoizmu i postawić na drużynowe działanie. Właśnie takiej współpracy powinno się uczyć w szkole - nie rywalizacji, ale kompromisu i działania na rzecz dobra wspólnego. To od premier Beaty Szydło lub (odpowiedź do wyboru) od prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zależy, jakie tempo zostanie nadane wdrażaniu metropolii w życie. Górnośląski Związek Metropolitalny chce przyspieszenia. Oby go posłuchano.
3 Nie ze względu na poczucie wyjątkowości, ale tak po prostu, potrzebny jest program dla województwa śląskiego. Wiem, wiem. Jest ich kilka. Na papierze. Nawet marszałek województwa śląskiego Wojciech Saługa przedstawił ostatnio swoje plany sięgające do 2030 roku. Nie przesadzajmy jednak z tą perspektywą. Nasz region, jako lider w starzeniu się społeczeństwa i wyludnianiu, ze swoją industrialną przeszłością powinien dostać coś ekstra. Nie „rybkę”, ale „wędkę”. Optymistyczne wieści płyną z Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej - będą nowe miejsca pracy. Potrzeba ich. Tu najwięcej zależy od tego, na ile rząd traktuje poważnie problemy województwa i jaki rzeczywisty wpływ na decyzje mają śląscy parlamentarzyści.
4 Województwo śląskie powinno pozostać w swoich granicach, a posłowie ziemi częstochowskiej powinni porzucić koncepcję rozbioru i usamodzielnienia się. To byłby kolejny krok do zepsucia samorządu. Wprawdzie powołanie województwa obiecał w kampanii sam prezes Jarosław Kaczyński, ale rozsądek przecież niekiedy zwycięża. Prawda?
5 Liczę, że w ferworze walk i rozliczeń ofiarą nie padnie śląska ochrona zdrowia, z której mimo różnych słabości, możemy być dumni. To temat szczególnie mi bliski. W tym przypadku liczę na umiar rządzących i kontynuację racjonalnych rozwiązań. Niejeden rząd na reformowaniu się już „przejechał” .