Piękny będzie tam, gdzie zechce władza
Z porządku obrad zdjęto uchwałę o nadaniu nazwy ulicy przy budynku chojnickiego dworca. Okazała się co najmniej nieprzemyślana.
To był zaiste majstersztyk opozycji, żeby zagrać figurą wielce cenionego przez ratusz zmarłego niedawno mecenasa Edmunda Pięknego. I by zaproponować, by to właśnie on - jego nazwisko - widniało na tabliczkach przed budynkiem dworca.
Wszystko przez to, że na sesję weszła uchwała o nadaniu nazwy temu odcinkowi w mieście. Samorządowcy zaproponowali niepozbawioną finezji nazwę Dworzec, która została od razu oprotestowana.
- Mamy w Chojnicach i ulicę Dworcową i Nad Dworcem, teraz Dworzec, czy się nam człowiek w tym nie pogubi - martwił się Mariusz Brunka. - W dodatku to wszystko jest blisko siebie...
Sprawa okazała się gardłowa, bo komitet burmistrza potrzebował przerwy, by uzgodnić stanowisko. Jakie? Oczywiście odrzucenie pomysłu PChS, choć tym razem z uwagi na Edmunda Pięknego tak do końca nie było to oczywiste.
Więc burmistrz słodził opozycji, że dziękuje jej, że pamięta o Pięknym i że jak najbardziej należy go uhonorować. Ale może akurat nie teraz. Może nie w tym miejscu. Bo może należałoby pamiętać o chojnickich kolejarzach?
Brunka nie ustępował, protestując przeciwko powstaniu w mieście jakiegoś Zagłębia Dworcowego. Argumentował, że na tym placu, który kiedyś będzie reprezentatywny, jest doskonałe miejsce do przypominania honorowego obywatela miasta. Trzy grosze dołożył Leszek Pepliński z PO, który narzekał, że w ogóle radni nie mieli czasu na refleksję na tym projektem, bo pomysł PChS zmaterializował się za pięć dwunasta.