Piękny buk umiera na oczach całego miasta i urzędników
Znana gorzowianka napisała do prezydenta Gorzowa poruszający list w obronie... drzewa. - Dziś, kiedy patrzę na nie, jak umiera powoli, to serce się kraje - czytamy w piśmie Apolonii Górniak.
A. Górniak to znana psychoterapeutka, która pomogła tysiącom gorzowian. Człowiek - instytucja. Wiele razy pomagała także naszym Czytelnikom. Teraz sama potrzebuje pomocy. W czym? W nagłośnieniu krzywdy, jaka dzieje się staremu bukowi. Jej list przytaczamy w całości.
Szkoda, że nie krzyczy
„Zwracam się do Pana z nietypową prośbą, dotyczącą przepięknego ongiś drzewa (buka) rosnącego przy rondzie im. Ofiar Katynia. Moim zdaniem był to cudowny egzemplarz przyrody. Mówię o nim w czasie przeszłym, bowiem dziś, kiedy patrzę na niego, jak umiera powoli, to serce się kraje, że nikt nie zajmie się ratowaniem tego wyjątkowego zabytku przyrody. Nie ukrywam, że będąc w ubiegłym roku w sprawie osobistej w wydziale ochrony środowiska wskazywałam na potrzebę pomocy temu drzewu. Faktem jest, że była to słowna uwaga, na którą urzędnik nie reaguje. Pragnę dodać, że - jak na ironię losu - fotografia tego drzewa, jeszcze w pełnej okazałości wisi w wydziale ochrony środowiska, zdobiąc jego ściany. Szkoda tylko, że to drzewo nie potrafi krzyczeć. Dla wrażliwych ono krzyczy, tracąc żywotność swoich konarów, które niebawem odpadną.
Tyle się słyszy o ratowaniu dębów i innych okazałych i wiekowych drzew, które dzięki pomocy ludzkiej sławią miejsca, w których rosną, przyciągają turystów - ten buk również pełniłby taką rolę, gdyby tylko ktoś udzielił mu fachowej pomocy. Wiele razy moi krewni, czy znajomi spoza Gorzowa zachwycali się jego urodą. Teraz, niestety, jeśli nie udzieli się mu pomocy, to do nazwy tego ronda będzie można dodać i „Ofiar Przyrody”.
Panie Prezydencie! Liczę na Pana interwencję, ale również myślę, że ludzi myślących podobnie jest więcej, dlatego też list ten pozostawię otwartym na łamach naszej Gazety.
Z wyrazami szacunku - mieszkanka Gorzowa Apolonia Górniak”.
Już po przycince
Byliśmy na miejscu. Drzewo faktycznie wygląda na umierające. - Kiedyś to było pełne gęstych, zielonych, grubych gałęzi. Piękne! Potężne! - zachwyca się pani Maria (mieszka przy Stilonowej, kawałek od drzewa). A pan Wojciech Mizerski (spaceruje po pobliskim parku Kopernika) dodaje: - Jak na grudniowe święta obwiesili tego buka lampkami, to nie było piękniejszego drzewa w mieście!
Co na to magistrat? Wysłaliśmy do urzędu pytanie czy i jaka przyszłość czeka starego buka. Okazuje się, że może nie być kolorowa... Krzysztof Weber z magistratu poinformował nas, że w poniedziałek rano buk został poddany „stosownym zabiegom pielęgnacyjnym, obejmującym kompleksowe usunięcie obumarłych gałęzi”. Chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa kierowcom, którzy jeżdżą tuż przy wyspie ronda, na której jest drzewo.
Dodatkowo wiosną 2017 r. drzewo zostanie poddane ocenie pod kątem „zdrowia” po poniedziałkowych zabiegach. Tyle czasu potrzeba, by przekonać się, jak roślina poradziła sobie po utracie gałęzi.
W piśmie od K. Webera czytamy, że „drzewo to stanowi cenny egzemplarz zarówno pod względem przyrodniczym, jak i krajobrazowym, wobec czego podejmowane są działania w celi jago zachowania do dalszego rozwoju”.
Ale to koniec dobrych wiadomości. Z danych urzędu wynika, że jest ono egzemplarzem wiekowym w ostatnim cyklu rozwojowym, przez co „ulega stopniowemu obumieraniu, co wiąże się ze zmniejszoną zdolnością do regeneracji i podatnością na zachorowanie, prowadzącą do osłabienia jego kondycji zdrowotnej”.
I teraz najważniejszy komunikat z urzędu: jeśli wiosenna kontrola wykaże, że drzewo obumiera i stanowi zagrożenie, zostanie rozważone usunięcie buka. - Matko boska. Oby tak się nie stało - mówi zasmucona A. Górniak.