Pielęgniarki z Ukrainy będą pracować w Poznaniu
Trzydzieści Ukrainek podejmie studia licencjackie na UMP, aby mogły pracować jako pielęgniarki w poznańskim szpitalu.
Jeszcze w październiku pierwsze pielęgniarki z Ukrainy przyjadą do Poznania, aby podjąć studia na Uniwersytecie Medycznym. Koszta związane z pobytem w Poznaniu i edukacją pokryje kobietom fundacja, z którą nawiązało współpracę Centrum Medyczne HCP. Po trzech latach nauki pielęgniarki podejmą pracę w placówce.
- To dla nas szansa na rozwiązanie problemu braku personelu medycznego - mówi Lesław Lenartowicz, prezes CM HCP.
- Mamy ten sam problem, co wszystkie szpitale w Poznaniu i w Polsce. Poszukujemy pielęgniarek. Gdybyśmy mieli kogo zatrudnić, na pewno poprawiłoby to warunki pracy na naszych oddziałach.
Chętnych do pracy jednak nie ma. Tylko jedna trzecia absolwentów pielęgniarstwa występuje o stwierdzenie prawa wykonywania zawodu. Większość z nich i tak wyjeżdża z Polski. Pozostali absolwenci w ogóle nie podejmują pracy w swoim zawodzie. Tymczasem niemal każdy szpital w Wielkopolsce jest w stanie zatrudnić natychmiast kilka pielęgniarek.
Sprowadzenie kandydatek na pielęgniarki z Ukrainy rozważał także zarząd województwa wielkopolskiego. Na wschód wybrał się Leszek Wojtasiak, członek zarządu województwa, aby zorientować się w sytuacji
- Zatrudnianie pracowników z Ukrainy to kierunek, którego nie unikniemy - mówi Leszek Wojtasiak. - U nas jednak zarabia się dwa razy więcej niż tam, dlatego nie będzie brakować chętnych na podjęcie pracy w Polsce.
Innego zdania są same pielęgniarki, które krytycznie podchodzą do pomysłu zatrudniania ich koleżanek ze wschodu.
- To nie jest absolutnie żadne rozwiązanie systemowe - mówi Teresa Kruczkowska, przewodnicząca Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Poznaniu. - Te kobiety nie mają wykształcenia, które spełnia wymogi unijne. Na Ukrainie system kształcenia jest podobny do tego, który przed zmianą mieliśmy w Polsce. Tamtejsze pielęgniarki kończą szkoły podobne do naszych zlikwidowanych liceów medycznych. Jeśli będą chciały uzyskać prawo wykonywania zawodu w Polsce, muszą skończyć studia, za które ktoś zapłaci. Moim zdaniem, lepiej przeznaczyć te pieniądze na polskie pielęgniarki. Jestem zdziwiona tym, że ktoś chce inwestować w edukację osób, które prawdopodobnie nie zostaną w Polsce.
Pielęgniarki twierdzą, że żadna umowa nie jest w stanie zatrzymać Ukrainek w Polsce na dłużej. Szczególnie w sytuacji, kiedy niewiele dalej, za naszą zachodnią granicą, mogłyby one zarabiać cztero-, a nawet pięciokrotność tego, co mogą im zaoferować polskie szpitale.
- Sprowadzenie pielęgniarek z Ukrainy to rozwiązanie na trzy lata dla jednego szpitala, ale nie naprawa systemu
- mówi Teresa Kruczkowska.
Pomysł zatrudnienia ukraińskich pielęgniarek na razie odkłada Urząd Marszałkowski. - Uznaliśmy, że to drogie rozwiązanie i na razie postanowiliśmy zająć się rozwiązaniem problemu młodych lekarzy i rezydentur - mówi Leszek Wojtasiak.