Pieniądze na leczenie są większe. Kolejki też!
Pacjenci w Podlaskiem skandalicznie długo czekają, by dostać się do poradni lub skorzystać z zabiegów, choć szpitale twierdzą, że mogłyby robić więcej. Powód? Niewystarczające finansowanie świadczeń przez NFZ.
Mieszkańcy woj. podlaskiego najdłużej w Polsce czekają na przyjęcie na oddziały otolaryngologiczne (średnio - blisko rok) i neurochirurgiczne (446 dni!). Najtrudniej też dostać się im do poradni rehabilitacyjnej (ponad dwa miesiące) - takie są wyniki raportu Najwyższej Izby Kontroli, oceniającego realizację zadań przez Narodowy Fundusz Zdrowia w 2015 r.
Szpitale mogłyby robić więcej, ale nie dostają pieniędzy
Ku końcowi zbliża się rok 2016, ale sytuacja się nie poprawiła. Obecnie np. na laryngologię w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku zapisy są na 9 czerwca 2021 r., w Szpitalu Wojewódzkim w Łomży najbliższy wolny termin to 22 stycznia 2020 r., a w wojewódzkim w Białymstoku - 2 grudnia 2018 r. By dostać się na jedyną w województwie neurochirurgię trzeba poczekać średnio 513 dni. Nie lepiej jest z poradniami rehabilitacyjnymi - w Białymstoku wiele z nich przyjmie chorego najszybciej w maju-sierpniu 2017 r.
- Na podlaską laryngologię jest za mało pieniędzy - komentuje prof. Marek Rogowski, kierownik kliniki Otolaryngologii w USK w Białymstoku. - Moce przerobowe mamy dużo większe niż możliwości.
W efekcie pacjenci, którzy mogą czekać na zabieg (np. z krzywą przegrodą nosową czy przewlekłym zapaleniem zatok) są zapisywani w kolejkę z terminem przyjęcia za cztery lata.
- A to i tak ryzyko, czy pacjent tyle może czekać - mówi prof. Rogowski. I dodaje: - Wielu zresztą nie czeka. Bo kolejki są krótsze choćby w Warszawie.
I tam jeżdżą mieszkańcy województwa. A podlaski NFZ i tak potem musi za takie zabiegi zapłacić.
Lekarze narzekają też na system kolejkowy. Bo jeśli nawet pacjent „wypadnie” z listy oczekujących, trudno jest na jego miejsce przesunąć kogoś innego. W efekcie kolejki często są sztuczne. Nawet 1/3 pacjentów nie zgłasza się na umówione terminy.
Według NIK-u, podlaski oddział NFZ w 2015 r. nie zdołał zapewnić mieszkańcom dostępu do niektórych świadczeń (np. do poradni kardiologicznej w powiecie bielskim, psychiatrii dzieci i młodzieży), a do innych dostęp był ograniczony (np. rehabilitacja kardiologiczna). A budżet oddziału NFZ był wyższy niż w 2014 r.
NFZ ma priorytety i chęci
- Zwiększenie dostępu do świadczeń rehabilitacyjnych jest jednym z priorytetów naszego oddziału - zapewnia Rafał Tomaszczuk, rzecznik podlaskiego NFZ. - Dlatego od 2016 r. pacjenci mogą korzystać z rehabilitacji kardiologicznej w ośrodku dziennym w dwóch placówkach: w Białymstoku i Łomży. Kolejnych priorytetem jest dla nas zwiększenie dostępności do zakładów opiekuńczo-leczniczych i zabezpieczenie potrzeb opieki specjalistycznej dla osób starszych.
NFZ chciałby też zabezpieczyć świadczenia psychiatryczne dla dzieci, ale w Podlaskiem wciąż brakuje chętnych do takiej działalności.
- Dużym problemem są kolejki do neurochirurga, ale jest tylko jeden podmiot udzielający takich świadczeń, co wynika z braków kadrowych - mówi Tomaszczuk. I dodaje: - Problemy w dostępie do poszczególnych świadczeń nie wynikają tylko z ograniczonych środków finansowych NFZ, ale i z niewystarczającej organizacji wewnątrz podmiotów medycznych.