Żużel. Jeszcze nie jest doskonale, ale zawodnicy Ekantor.pl Falubazu cieszą się, że mają już za sobą pierwsze jazdy na torze w Zielonej Górze.
W kuluarach mówiło się, że pierwszy wyjazd na tor przy W69 ma odbyć się w drugiej połowie marca. Wiadomo jak bywa z pogodą w tym miesiącu, więc należało trzymać kciuki, aby nie padało. Toromistrz Adam Warecki robił wszystko w swojej mocy i udało się. Warto dodać, że nieco wcześniej niż w zeszłym roku, bowiem przed sezonem 2016 nasza ekipa kręciła próbne kółka na własnym obiekcie 17 marca. Dla zielonogórskich zawodników to tak naprawdę kolejny trening na motocyklu, bo wcześniej korzystali z uprzejmości i gościnności działaczy z Ostrowa Wlkp. oraz Rawicza. Tamtejsze tory udało się doprowadzić do używalności najwcześniej.
- Myślę, że już niebawem możemy spodziewać się jazdy we czterech spod taśmy. Może uda się już na dzisiejszym treningu? - zastanawiał się Jarosław Hampel.
Początki nie są łatwe
Przy W69 dosypano nawierzchni, więc trudno, aby na pierwszych zajęciach wszystko było idealne. - Warunki były dość wymagające, jednak cieszymy się, że w końcu ruszyliśmy po zimie. Każdy trening działa na korzyść warunków torowych. Zatem będzie mógł on się przesuszyć i przemieszać - tłumaczył Piotr Protasiewicz. - Zachowujemy spokój. To nie są testy, tylko zwyczajne rozjeżdżanie się i przede wszystkim łapanie pewności na takim torze. Końcówka wczorajszego treningu była już całkiem dobra, a ja czułem się na tej nawierzchni lepiej. Uważam, że jestem rozjeżdżony w granicach 50-60 procent - szacował kapitan Falubazu.
Trener Marek Cieślak ma nadzieję, że każdymi kolejnymi jazdami tor będzie lepszy. - Było ciężko. Jednak zawodnicy nie zaczynali od zera, bo wcześniej trenowali w Wielkopolsce. Wiadomo, że dosypanie nawierzchni robi swoje i ten tor jest trochę inny. Jednak skoro sami żużlowcy mówią, że było dobrze, to tego się trzymajmy - komentował szkoleniowiec.
Jarosław Hampel przyznał, że jeździło mu się całkiem nieźle. - Aczkolwiek tor był dość wymagający. Po tej długiej, zimowej przerwie był on mocno namoczony. Z początku sprawiał nam zatem trochę problemów. Jednak pod koniec treningu jeździło się już całkiem luźno - ocenił popularny „Mały”. - Czuję, że muszę jeszcze trochę potrenować - dodał.
Podobnego zdania jest Patryk Dudek. - Chodzi o jazdę indywidualną, żeby poczuć się komfortowo na motocyklu. Właśnie po to pojawiamy się aktualnie na torze - podkreślał 25-latek.
Opiekun Falubazu pytany o pierwsze obserwacje i spostrzeżenia odparł, że należy podchodzić do tego wyłącznie ze spokojem. - Nie jest źle, ale stare porzekadło mówi, że „nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca” - skwitował doświadczony trener.
Trzy treningi i sparing?
Kolejne jednostki treningowe przy W69 zaplanowane są na dzisiaj i jutro. W czwartek w Zielonej Górze ma się już pojawić Jason Doyle. Australijczyk opuścił prezentację, bo w minioną sobotę brał ślub. Oprócz niego wczoraj na naszym torze próżno było szukać Jacoba Throssella, który aktualnie trenuje w Ostrowie Wlkp.
- Myślę, że już niebawem możemy spodziewać się jazdy we czterech spod taśmy. Może uda się już na dzisiejszym treningu? - zastanawiał się Hampel.
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to pierwszy mecz kontrolny Falubazu ma odbyć się w sobotę w Częstochowie. W niedzielę zaś ekipa ze Śląska miałaby przyjechać do Zielonej Góry. - Najpierw dojdźmy do ładu z torem i naszymi zajęciami na nim, a potem będziemy myśleć o ściganiu. Słyszałem, że przewidywana pogoda na weekend nie jest zbyt dobra. Także nie wiadomo czy w ogóle dojdzie do skutki jakikolwiek sparing - zaznaczył Dudek.
Zobacz też: Jak Andrzej Huszcza zaczynał karierę w Falubazie [WIDEO]