Pierwszy dzwonek już był. Teraz do szkół wkracza szara rzeczywistość
Pod gołym niebem, w maseczkach i bez uroczystych apeli - tak wyglądało rozpoczęcie roku szkolnego we wtorek w regionie. Ale nie obyło się bez problemów
- Szłam do szkoły na godz. 9, jechałam tramwajem. Tłok był straszny, ludzie stali ściśnięci - mówi Monika z Bydgoszczy, świeżo upieczona licealistka.
[polecane] 20672685 [/polecane]
Debiut w szkole
Tak wyglądał wtorkowy poranek wielu uczniów w regionie. Ale o ile w autobusach i tramwajach o zachowaniu dystansu raczej nie było mowy, to po przekroczeniu progu szkoły trzeba było stosować się do wymogów reżimu sanitarnego.
Dzięki temu, że nie padało, szkolne uroczystości można było zorganizować na powietrzu. - Apel był na boisku, a my staliśmy klasami w grupach. Cały czas trzeba było mieć maseczki. Mogliśmy zdjąć je dopiero po zajęciu miejsca w swoich salach - opowiada Monika.
Rozpoczęcie roku szkolnego wszędzie bowiem przebiegało w reżimie sanitarnym. - Wszystkie klamki, poręcze, stoliki, całe klasy zostały zdezynfekowane - mówi Aneta Jaworska, dyrektor III LO we Włocławku. - Podzieliliśmy szkołę na cztery strefy, uruchomiliśmy cztery wejścia. W przestrzeni wspólnej, np. na korytarzach, w toaletach, w pokoju nauczycielskim, wszyscy nosimy maseczki.
- Oprócz klas I, które miały spotkanie z dyrekcją, inni uczniowie poszli bezpośrednio do swoich sal - mówi Roman Kozicki, dyrektor Zespołu Szkół Muzycznych we Włocławku. - Odbywało się to co 10-minut. Otwarte dodatkowo było wejście od strony parkingu, by dzieci się nie mieszały.
W I LO w Grudziądzu zrezygnowano ze wspólnego apelu, a klasowe spotkania odbywały się na boisku i w szkolnym ogrodzie. W „jedynce” rok szkolny rozpoczyna się bardzo na luzie - do końca tygodnia planowane są tylko zajęcia integracyjno-organizacyjne, ponieważ w placówce trwa jeszcze remont.
W SP nr 15 w Grudziądzu naukę rozpoczynają dwie klasy pierwsze. Pierwszaki zobaczyły swoją szkołę pierwszy raz, ponieważ z powodu pandemii zrezygnowano z dni otwartych i spotkań integracyjnych. Podczas rozpoczęcia roku mógł im towarzyszyć tylko jeden rodzic.
Podobnie było w SP nr 2 w Tucholi. Uczniowie spotkali się przed szkołą, a każda z klas miała rozpoczęcie o innej godzinie. - Po bardzo krótkim przemówieniu pani dyrektor, maluchy z zerówki poszły do swoich grup. Rodzice przy odbieraniu dzieci musieli mieć założone maseczki. Nie było tłoku ani kolejek – mówi mama 3- i 6-latki.
- Dzieci usłyszały, że będą miały przerwy w innych godzinach niż ich starsi koledzy - mówi mama drugoklasisty z SP 4 w Brodnicy. - Będą wchodzić na teren szkoły same, bez rodziców, innym wejściem niż starsi uczniowie. Cieszę się, że świetlica ma być czynna, choć pierwszeństwo mają mieć uczniowie klas I i dzieci osób, które pracują w wojsku, czy szpitalu.
- Dowiedzieliśmy się, że podczas przerw będą obowiązywały maseczki, w wielu salach są umywalki - mówi mama drugoklasisty z Torunia. - Dzieci - pod okiem nauczycieli - będą myć ręce. W wejściu do szkoły czeka płyn dezynfekcyjny. Co ciekawe, rodzice nie burzyli się na nowe zasady, a jeden z ojców wręcz podziękował dyrekcji i stwierdził, że czuje, że jego dziecko jest tutaj bezpieczne.
Kolejki do przedszkoli
W Przedszkolu im. Marii Konopnickiej w Brodnicy wszystko przebiegło wczoraj sprawnie. - Już wcześniej otrzymaliśmy instrukcję, co do tego jak będzie wyglądała nauka od września - mówi mama czterolatki. - Dzieci mamy przyprowadzać do drzwi wejściowych. Następnie przywoływać panie dzwonkiem. Tylko rodzice najmłodszych - trzylatków mogą wejść do budynku, by pomóc dziecku w tych pierwszych dniach.
Ale nie obyło się bez problemów. Niektórzy rodzice, którzy przyprowadzali dzieci do przedszkoli, utknęli w długich kolejkach przed wejściem. Sygnały o takich problemach płynęły z całej Polski, także m.in. z Bydgoszczy. - Czekaliśmy ponad pół godziny - denerwuje się pani Karolina z Bydgoszczy. - Coś tu źle zorganizowano, bo w tej samej kolejce stały dzieci, które już chodziły do przedszkola, jak i te, które przyszły pierwszy raz. Moim zdaniem można było wyznaczyć dla nich inne wejście.
Rodzice uczniów sygnalizowali we wtorek, że co chwilę zmieniają się podawane przez szkoły informacje - Jeszcze w poniedziałek do końca nie było nawet wiadomo, o której będzie rozpoczęcie roku szkolnego- denerwuje się mama maturzysty. - W podanym planie już są zmiany - zastępstwa, okienka itp. To jeden wielki bałagan! Rozumiem, że jest epidemia, że szkoły mają wytyczne, do których muszą się dostosować, ale chyba można te informacje podawać z wyprzedzeniem, a nie na ostatnią chwilę.
Kadra na kwarantannie
Zderzenie z nową szkolną rzeczywistością nastąpi już w środę, ale nie wszędzie w regionie.
W SP w Unisławiu zajęć nie będzie do czwartku włącznie, ponieważ u jednej z nauczycielek stwierdzono zarażenie COVID-19.
SP w Unisławiu jest jedną z największych w powiecie chełmińskim. Uczęszcza tam około 600 uczniów.
- Dostałem we wtorek informację od dyrektora szkoły, że jeden z nauczycieli poczuł się źle i w poniedziałek miał zrobiony test na koronawirusa - mówi Jakub Danielewicz, wójt gminy Unisław. - Wynik jest pozytywny. Sanepid wysłał na kwarantannę zarówno dyrektora, jak i jego zastępczynię. Zakażona nauczycielka miała kontakt z pracownikami administracji, z dyrektorami właśnie oraz z dwoma uczniami. Wszyscy skierowani zostali na kwarantannę.
Szkoła zwróciła się do wójta o zgodę na zdalne nauczanie. Wójt jest za. - Sanepid ma jednak na ten temat inne zdanie. Uważa, że wystarczy skierować na kwarantannę osoby z kontaktu - wyjaśnia wójt i dodaje, że czeka na ostateczną decyzję sanepidu. Na razie w SP w Unisławiu lekcje zawieszono do czwartku włącznie, wprowadzono tzw. dni dyrektorskie.
To nie pierwszy taki przypadek w regionie. Do 7 września włącznie zawieszone są zajęcia w SP 47 z Oddziałami Mistrzostwa Sportowego w Bydgoszczy. U jednego z pracowników pedagogicznych potwierdzono zakażenie koronawirusem. Kontakt z tą osobą mieli wszyscy pracownicy szkoły.
Jak dowiedzieliśmy się w ratuszu, dwie osoby z tej szkoły są zakażone koronawirusem.
- 40 osób, w tym nauczyciele i pracownicy administracji obsługi, przebywają na kwarantannie - mówi Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy.
Współpraca: Katarzyna Pomianowska, Sandra Szymańska, Małgorzata Pieczyńska, Monika Smól, Daniel Dreyer, Wojciech Alabrudziński.