Pietrzak: Świat oszalał, szejkowie bawią się końmi
Rozmowa ze Sławomirem Pietrzakiem, prezesem Stadniny Koni Janów Podlaski.
200-lecie stadniny to chyba odpowiedni moment, żeby stała się ona Pomnikiem Historii, co z kolei otwiera drogę do wpisania jej na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Liczy Pan, że stadnina stanie się pomnikiem podczas Święta Konia Arabskiego?
Do tego potrzebny jest podpis prezydenta Andrzeja Dudy pod naszym wnioskiem. Chciałbym, żeby przyjechał do Janowa Podlaskiego i ogłosił, że złożył lub złoży podpis. Byłby to bardzo dobry prezent. Nie wiem jeszcze, czy prezydent zaszczyci nas swoją obecnością.
Niezależnie od tego jestem pewien, że Stadnina Koni Janów Podlaski zostanie Pomnikiem Historii najpóźniej jesienią. Niedawno otrzymaliśmy prośbę z Narodowego Instytutu Dziedzictwa o przesłanie zdjęć stadniny z drona, bo NID przygotowuje na przyszły rok wydawnictwo przedstawiające 100 Pomników Historii na 100-lecie niepodległości Polski. Zatem będziemy na tej liście.
Na jakim etapie są przygotowania do Święta Konia Arabskiego?
W pełni. Właśnie przyjeżdżają do nas Targi Poznańskie, które zajmują się organizacją imprezy. Rozstawiają namioty i trybuny.
Przygotowania wyglądają na profesjonalne i kosztowne, bo zdjęcia koni do katalogu aukcyjnego robił Glenn Jacobs, jeden z najlepszych fotografów koni na świecie, a katalog był rozprowadzany wraz z czasopismem „Tutto Arabi”.
Cieszę się zwłaszcza ze współpracy z „Tutto Arabi”, bo to branżowy magazyn, który czytają wszyscy poważni hodowcy, trenerzy, kupcy koni arabskich. Jeśli chodzi o promocję i nagłośnienie imprezy, to w tym roku robione jest to na naprawdę wielką skalę.
To będzie wyjątkowe święto? Czy długo będziemy wspominali 200-lecie stadniny?
Na pewno będzie wyjątkowe, a 200-lecie świętujemy właściwie przez cały ten rok. Do tej pory z tej okazji zorganizowaliśmy osiem zawodów konnych, spotkania, zjazdy i konferencje.
Oficjalne otwarcie 200-lecia odbyło się 13 maja, niemal równo 200 lat od utworzenia stadniny. Przypomnę, że powstała ona na mocy decyzji Rady Administracyjnej o ulokowaniu stadniny w Janowie. Podczas sierpniowego święta też będzie się dużo działo w związku z rocznicą. Minister rolnictwa lub jego przedstawiciel wręczy odznaczenia Zasłużony dla Rolnictwa długoletnim pracownikom stadniny.
Wydamy bogato ilustrowany album o naszej historii. Przygotowaliśmy wystawę obrazów. Poczta Polska wyemitowała serię okolicznościowych znaczków i dlatego widzowie w Janowie będą mogli zobaczyć konnego pocztyliona w stroju z XVIII wieku. Filharmonia Lubelska da specjalny koncert na Zamku Biskupim. Niewątpliwie wielką atrakcją dla widzów będą dwie gonitwy koni arabskich. Będzie je można zobaczyć u nas po raz pierwszy.
Wzrok niemal wszystkich będzie skierowany jednak na aukcję Pride of Poland. Będą porównania do ubiegłorocznej, która zakończyła się zamieszaniem. Klacz Emira była wylicytowana, a potem wystawiona na sprzedaż ponownie, bo aukcjoner nie mógł zidentyfikować pierwszego kupca.
Proszę już dać z tym spokój. Media bardzo chętnie nagłaśniały tę sprawę, a właśnie w przygotowanym przez nas albumie będzie opisanych 47 dotychczasowych aukcji i jasno będzie widać, że ponowne wystawianie koni zdarzało się już w przeszłości. Co więcej, tak się dzieje nadal na wielu prestiżowych, zagranicznych aukcjach. To nie jest nic niezwykłego.
Pojawiały się też zarzuty, że nie padły rekordowe sumy za konie. Ale rekordy nie zdarzają się co roku. Odnotowuje się je raz na 30 lat. Przecież konie arabskie, i to bardzo dobre, hoduje się na całym świecie. W Polsce jest ich około tysiąca, w Kuwejcie osiem tysięcy, a w USA kilkadziesiąt tysięcy. Kupcy mają z czego wybierać. Wrzawa wokół ubiegłorocznej aukcji bardzo mnie dziwi. Przecież najważniejsze jest to, że Skarb Państwa na tym nie stracił.
Ale jednak będą zmiany w sposobie licytowania koni.
Będziemy używali też systemu elektronicznego. Każdy kupujący, który wpłaci wadium, będzie podbijał cenę konia podnosząc numerek i wciskając przycisk. Każde przebicie będzie odnotowywane przez komputer. Wyniki z aktualną ceną konia będą wyświetlane na telebimie, a dane przechowywane w pamięci komputera. Jeśli pojawią się jakiekolwiek wątpliwości, to zawsze będzie można sięgnąć po te dane i sprawdzić przebieg aukcji.
Jakie padną kwoty? Tego nie sposób przewidzieć. Myślę, że lista koni na aukcję wyszła nam bardzo przyzwoicie, a nawet lepiej. Przyjrzeliśmy się światowym trendom i uwzględniliśmy je w ofercie. Skoro teraz poszukiwane są konie młode - bo kupcy chcą je prezentować na czempionatach i zdobywać nagrody - to mamy na liście konie 2-3-letnie, ale i starsze. Generalnie świat oszalał. Szejkowie mają olbrzymie pieniądze i dzięki nim bawią się końmi.
Mam wrażenie, że dyktują sędziom na pokazach, jak oceniać konie. Stawiają na piękny wygląd, zapominając o walorach użytkowych koni arabskich. Nie podoba mi się to, bo może doprowadzić do tego, co się stało z rasami psów, chodzi o przerasowienia. Nie chciałbym, żeby konie arabskie tak się zmieniły, żeby tylko wyglądały i nie prezentowały sobą niczego więcej.
W Pride of Poland będzie wystawionych 25 koni. Który Pana zdaniem okaże się gwiazdą aukcji?
To wiedzą tylko kupujący. Bardzo dobrym koniem jest klacz Anavera, ale decyzja należy do kupców a nie do nas - hodowców.