W pierwszym półroczu br. na Żywiecczyźnie policja zatrzymała 170 kierowców, którzy usiedli za kierownicą po alkoholu. W czerwcu aż 51!
Nie pomagają regularne policyjne akcje i apele - kierowcy, którzy decydują się prowadzić samochód po alkoholu, to na Ży-wiecczyźnie istna plaga.
- Przez pierwszych pięć miesięcy tego roku policjanci zatrzymali na drogach Żywca i powiatu 119 kierowców, którzy zdecydowali się na jazdę po tym, jak wcześniej spożywali alkohol. Rekordowy pod tym względem był czerwiec, kiedy to mundurowi zatrzymali aż 51 kierowców na „podwójnym gazie”. Wśród nich 11 było sprawcami zdarzeń drogowych - wylicza asp. sztab. Mirosława Piątek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.
Szczególnie niepokojące jest to, że wśród nich nie brakowało prowadzących, u których badanie wykazało nawet dwa promile alkoholu w organizmie. Tymczasem - na co zwracają uwagę specjaliści - w społeczeństwie jest bardzo niska świadomość na temat tego, jak alkohol działa na organizm człowieka.
- Przeciętny kierowca nie wie, jaki wpływ na jego organizm ma nawet mała dawka alkoholu. Nie orientuje się, w jakim czasie wypity alkohol rozłoży się w organizmie i po jakim czasie od spożycia można usiąść za kierownicą. Co więcej, alkohol upośledza zdolność do adekwatnej oceny sytuacji - kierowcy często błędnie oceniają własne możliwości, czują się zbyt pewni siebie, uważają, że alkohol w ich krwi nie obniża ich sprawności psychomotorycznej - mówi Elżbieta Drabek, psycholog z Ośrodka Leczenia Uzależnień w Żywcu.
Drabek zwraca uwagę, że wszelkie badania i eksperymenty pokazują, że nawet mała porcja alkoholu ma negatywny wpływ na percepcję, czas reakcji, koordynację wzrokowo-ruchową, zdolność postrzegania rzeczywistości i podejmowanie decyzji, a nawet zdolność oceny odległości u kierowcy.
- Duży odsetek osób wsiadających za kierownicę to osoby nadużywające alkoholu, pijące problemowo lub osoby już od alkoholu uzależnione - zauważa psycholog z żywieckiego OLU. - Jednym z objawów uzależnienia jest utrata kontroli nad piciem. Ktoś, kto nie ma kontroli nad piciem alkoholu, pije więcej i częściej niż zaplanował, trudno mu zakończyć picie nawet ze względu na swoją pracę czy zdrowie. Dlatego w pewnym momencie taka osoba, nie potrafiąc powstrzymać się od picia, wsiada do samochodu pod wpływem alkoholu próbując normalnie funkcjonować z promilami we krwi. Jazda samochodem pod wpływem alkoholu jest jednym z takich sygnałów ostrzegawczych, których nie należy bagatelizować. Warto zasięgnąć porady specjalisty, aby nie pogrążyć się w nałogu - mówi Elżbieta Drabek.
O trzeźwość, zresztą nie tylko wśród kierowców, walczy od lat ks. prałat Władysław Zązel z Kamesznicy.
- Trzeba utrudniać dostęp do alkoholu, bo jest łatwy i o każdej porze. Na stacji jest ostrzeżenie: „Ostrożnie z ogniem”, ale nie ma „Ostrożnie z alkoholem” - radzi ksiądz prałat. Podkreśla jednocześnie, że o problemie alkoholu powinni mówić wszyscy od władz samorządowych po centralne, tym bardziej że 2017 to rok Narodowego Kongresu Trzeźwości. - Nie pij, nie kupuj, nie namawiaj, sprawy nie będzie - zachęca ks. prałat Władysław Zązel. A o tych, którzy nie reagują i pozwalają siąść kierowcy po alkoholu za kółkiem, mówi: - To tak, jakby dawać powróz, aby się powiesił lub odbezpieczony granat, bo z góry wiadomo, że dobrze nie będzie. A jeśli uniknie nieszczęścia, to tylko cudem, ale na cuda nie można liczyć na każdym kroku - mówi propagator trzeźwości.