Piła: Kolejne problemy w szkole policyjnej? Nikt nie zdał egzaminu specjalistycznego
26 listopada odbył się egzamin kursu specjalistycznego w pilskiej szkole policyjnej. Żaden ze słuchaczy egzaminu nie zdał. To kolejna kontrowersyjna sytuacja ze szkoły. W zeszłym tygodniu informowaliśmy o tym, że słuchacze kursu są źle traktowani przez władze placówki.
W zeszłym tygodniu informowaliśmy, że słuchacze szkoły policji w Pile czują się źle traktowani. Jak mówili, władze nie zadbały o odpowiednią liczbę miejsc przy stolikach na stołówce szkolnej. Oficer szkoły, nadzorujący pododdziały szkolne, zdaniem kursantów, zachowywał się w stosunku do nich opryskliwie.
W poniedziałek kursanci pisali egzamin specjalistyczny. Jak się później okazało, nikt go nie zdał. Czy to kara dla słuchaczy za informowanie mediów o sytuacji w szkole?
- Potwierdzamy fakt, że słuchacze kursu specjalistycznego, w poniedziałek, w całości nie zaliczyli egzaminu kończącego szkolenie
- mówi Sebastian Wegner, rzecznik prasowy szkoły policji w Pile.
Jak piszą słuchacze, na egzaminie zabrakło druku procesowego, który należałoby wypełnić. Druk procesowy to, dla przykładu, protokół przesłuchania świadków. Takie druki miały być na egzaminach poprzednich kursów.
"W zamian za to pojawiło się pytanie z zakresu operacyjnego, na które w rzeczywistości nie ma jednego wariantu odpowiedzi. Pytanie to pozwoliło dobrowolnie oceniać odpowiedź lub według jakiegoś bliżej nieznanego klucza odpowiedzi" - głosi wpis na stronie facebookowej "Mundurowi dziękują rządowi".
Innego zdania są władze szkoły.
- Pakiety testowe z identycznym zakresem merytorycznym były w przeszłości używane czterokrotnie
- mówi Sebastian Wegner.
Egzamin w terminie poprawkowym będzie przygotowany w okresie od 14 do 30 dni, od momentu niezaliczenia egzaminu w terminie zasadniczym.
- Szkoła policji w Pile przygotuje egzamin w terminie wynikającym z przepisów, dając przy tym możliwość rzetelnego przygotowania się do jego zaliczenia - przekonuje Sebastian Wegner.
Słuchacze piszą, że byli bardzo zadowoleni z napisanego egzaminu. Twierdzą, że część dochodzeniowo-śledczą napisali w sposób "więcej niż zadowalający", a część z nich jest zdania, że "nawet przy możliwości korzystania ze skryptów wykładowców szkoły nie napisaliby tej części lepiej".
- Nie odnosimy się do anonimowych wpisów pojawiających się pod treścią informacji zamieszczonych na portalu społecznościowym
- mówi Sebastian Wegner.
Z naszych informacji wynika, że wśród słuchaczy kursu rozważany jest wariant solidarnego niestawienia się na egzamin poprawkowy.