Piłka nożna nie dla kibiców?!
Arka Nowa Sól oddała walkowerem mecz ze Stilonem Gorzów. Gospodarze bali się najazdu kibiców, przede wszystkim Chrobrego Głogów, który przyjaźni się z fanami lidera tabeli...
Ciekawie zapowiadające się starcie czwartoligowych:_Arki Nowa Sól i Stilonu Gorzów jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego zostało rozstrzygnięte. Gospodarze oddali mecz walkowerem, ponieważ nie byli w stanie odpowiednio zabezpieczyć tego widowiska.
Kibice Stilonu znani są z tego, że licznie i żywiołowo dopingują swoich ulubieńców. Jednak jak dotąd gorzowscy fani nie sprawiali problemów na żadnym z czwartoligowych stadionów. Dlaczego w Nowej Soli miało być inaczej? Otóż Stilon przyjaźni się z Chrobrym Głogów, który delikatnie mówiąc nie jest lubiany w Nowej Soli. W przeszłości te kluby miały ze sobą na pieńku. Zarząd Arki bał się przyjazdu kilkuset osób z Głogowa, które mogłyby popsuć piłkarskie święto. Zdecydowano się na ostateczny krok: zamknięcie obiektu i odwołanie meczu. Lider tabeli dopisał do swojego konta darmowe trzy punkty i nie musiał się nawet szykować do wyjazdu. Jednak gorzowianie woleliby wywalczyć to zwycięstwo na boisku, a nie przy „zielonym stoliku”. Niesmak dotyczący tej sprawy będzie się ciągnął jeszcze przez długi czas. Niektóre osoby zadają sobie pytanie: Dlaczego inne miejscowości mogły sobie poradzić z przyjazdem kibiców Stilonu, a trzecie miasto województwa, jakim jest Nowa Sól, nie dało sobie z tym rady? Czy można było zareagować szybciej i np. przenieść ten mecz na inny stadion lub rozegrać go bez udziału publiczności?
To tylko niektóre z wielu pytań, nad jakimi możemy się zastanawiać. Za bezpieczeństwo na obiekcie odpowiada organizator, czyli gospodarz meczu, a nad sprawami pozastadionowymi czuwają policjanci. Mecz Arka-Stilon miał rangę tzw. podwyższonego ryzyka. Policja wystosowała odpowiednie pismo do zarządu nowosolskiego klubu, w którym było wyraźnie zaznaczone, jakie warunki musi spełnić Arka, aby ten mecz był odpowiednio zabezpieczony. Klub nie był w stanie sobie z nimi poradzić i wydać 30 tysięcy złotych na organizację tego widowiska. Porozmawialiśmy o tej sprawie z wieloma osobami, które dokładnie wyjaśniły nam powody nierozegrania pojedynku.
Muszę dbać o budżet całego klubu
- My jako organizator imprezy musimy dbać o zabezpieczenie stadionu. Rozmawiałem z firmą ochroniarską. Spodziewaliśmy się minimum 400 osób przyjezdnych. Doliczając naszych kibiców, na meczu miało się pojawić ponad 700 kibiców. Klatka na stadionie jest przygotowana na 70 widzów. Trzeba byłoby ochronić trzy bramy wejściowe, zapewnić karetkę pogotowia i toalety. Łącznie usługi wyceniono na 30 tys. złotych. Nie stać nas na taki wydatek. W przeszłości ludzie z Głogowa wchodzili już nam razem z bramą… My już ponosiliśmy konsekwencję różnego rodzaju zdarzeń. Do dziś niektóre sprawy ciągną się po sądach. Jeszcze w czwartek chcieliśmy rozegrać ten mecz w Gorzowie, Stilon wyraził taką chęć, ale zabrakło już czasu aby dopełnić formalności. Gdyby chodziło tylko o przyjazd fanów Stilonu, to dalibyśmy sobie z tym radę. Niestety jeśli chodzi o Głogów to nasze wcześniejsze stosunki na to nie pozwoliły. Nie baliśmy się kibiców z Gorzowa, tylko sympatyków Chrobrego, którzy mocno rozrabiają w naszej okolicy. Koszt organizacji jednego spotkania to 30 procent naszego budżetu na rundę wiosenną. Mam oprócz tego 13 grup młodzieżowych. Trenuje u nas 500 dzieci pod wodzą 13 trenerów. Są to zobowiązania, których nie możemy zaniedbać. Jesteśmy odpowiedzialnym zarządem i jeżeli na coś nas nie stać, to lepiej zrezygnować. - powiedział prezes Arki Krzysztof Rojek.
Niechcę oceniać decyzji zarządu Arki
- Będąc trenerem pierwszy raz mi się coś takiego zdarzyło. Ciężko jest mi to oceniać, ponieważ nie wiem jaka sytuacja panuje w Nowej Soli. Słuchałem argumentów prezesa Arki, który mówił, że organizacja tego meczu kosztowałaby 30 tys. zł. Ja bym się cieszył, że tyle ludzi chciało obejrzeć ten mecz. Piłka jest dla kibiców, ale też dla dzieci. Wiem, że zespół mocno stawia na szkolenie młodzieży, więc ciężko jest mi się wypowiadać. Gdybym był prezesem to starałbym to zorganizować dużo wcześniej. Ewentualnie zrobiłbym wszystko, żeby ten mecz odbył się chociażby w Gorzowie, albo innej miejscowości. Wydaje mi się, że przy organizacji takiego spotkania więcej powinno pomóc miasto - mówił trener i członek zarządu Stilonu Adam Gołubowski.
Niekorzystny wizerunek lubuskiej piłki
- Nierozegrany mecz niekorzystnie wpływa nie tylko na wizerunek Arki, lecz całej lubuskiej piłki, a także policji i środowiska. Nie może być tak, że kilku bandziorów będzie zakłócało rozgrywki piłkarskie. Gdyby służby ścigania zrobiły porządek z niektórymi osobami to nie mielibyśmy dzisiaj takich sytuacji. Mogę tylko dodać, że już wpłynęło pismo z KPP w Strzelcach Kraj., która nie wyraża zgody na mecz Meprozet Stare Kurowo – Stilon. To jest kuriozum. Fala, która będzie mocno uderzała w piłkę nożną. Policja powinna skończyć tę karuzelę z kibolami.
- Obserwowałem wiele meczów z udziałem gorzowskich fanów i oni nie stwarzali żadnego zagrożenia. Są mecze podwyższonego ryzyka gdzie pojawiają się z zaprzyjaźnionymi klubami. Wtedy zagrożenie może wystąpić. Przecież w Starym Kurowie Stilon nie ma żadnych wrogów. Tam nie może dojść do żadnych zajść. Jest mi przykro jako prezesowi, że nie możemy takich meczów rozgrywać. - skomentował prezes Lubuskiego Związku Piłki Nożnej Robert Skowron.
Bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze
- Zadaniem policjantów jest dbanie o bezpieczeństwo tych, którzy uczęszczają na stadion. Za porządek na samym obiekcie odpowiada organizator. Lubuska policja była w stanie zabezpieczyć ten mecz. Dostaliśmy wcześniej informacje, że spotkanie nie dojdzie do skutku i przyjęliśmy to do wiadomości. My odpowiadamy za to, co dzieje się poza stadionem. Policja wchodzi na obiekt dopiero w określonych warunkach. Przy okazji każdego meczu analizujemy sytuację dotyczącą przyjazdu kibiców. Pod tym kątem organizujemy służbę policjantów. Jest to istotne czy będzie to spotkanie o podwyższonym ryzyku. - dodał st. sierżant Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Nasze lubuskie futbolowe piekiełko...
- Kibice Chrobrego Głogów, Falubazu Zielona Góra i Stilonu Gorzów nie chcieli kibicować, a kolokwialnie mówiąc - podymić. Odwołanie meczu to dla nas bardzo przykra wiadomość. To jest wypaczanie sportu. Nasz klub nie stać na organizację takiego spotkania. Koszt profesjonalnej ochrony to są astronomiczne dla nas pieniądze. Nie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć. To chora sytuacja, ale tak to jest w naszym lubuskim piekiełku. Szkoda, bo po to się trenuje, by grać mecz z dobrym zespołem. Niestety, tę możliwość rywalizacji się nam odbiera. Należało by się zastanowić, co z tym zrobić. Trzeba też uczciwie przyznać, że policja nie dołożyła zbyt wielu starań, żeby nam pomóc - zakończył Andrzej Sawicki, trener Arki.