Powszechne przywiązanie do marszałka w jego piedestałowym wymiarze jest chyba największym przekleństwem dla tej postaci.
Michał Rosa już od pierwszej sceny pokazuje w „Piłsudskim”, że chce opowiedzieć historię człowieka, a nie omszałego pomnika i Borys Szyc w roli tytułowej tylko to potwierdza.
Trzęsący się i zarośnięty pacjent zakładu psychiatrycznego, który z cieknącą z ust śliną rzuca się na kratę, nie wygląda na przyszłego twórcę Legionów i architekta odzyskania niepodległości.
Michał Rosa już od pierwszej sceny pokazuje w „Piłsudskim”, że chce opowiedzieć historię człowieka, a nie omszałego pomnika i Borys Szyc w roli tytułowej tylko to potwierdza. Czytaj więcej w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień