Piotr Dmitrowicz: 45 lat pontyfikatu Jana Pawła II to dziedzictwo dialogu, ducha i nadziei
Wydarzeniem towarzyszącym obchodom 45. rocznicy pontyfikatu Jana Pawła II będzie międzynarodowa konferencja Papież światu. - Wskaże ona wielkie dziedzictwo Ojca Świętego, które trwa do dzisiaj – mówi Piotr Dmitrowicz, dyrektor Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie.
Jakie jest Pana pierwsze wspomnienie związane z Janem Pawłem II?
Na myśl przychodzi mi ta chwila, kiedy moja mama poinformowała mnie, że Polak został wybrany na papieża. Wówczas, jako zupełnie małe jeszcze dziecko, nie do końca rozumiałem znaczenie tego wydarzenia. Ale pamiętam, że czułem ogromną dumę i radość. Kolejnym istotnym momentem, który głęboko na mnie wpłynął, był 13 maja 1981 roku - zamach na życie Jana Pawła II. Doskonale pamiętam ten dzień. Miałem 9 lat, służyłem do Mszy Świętej jako ministrant. I w trakcie liturgii do księdza podeszła siostra zakonna i przekazała mu karteczkę z informacją o zamachu. To wydarzenie wryło się w moją pamięć, jako jedno z najważniejszych momentów w życiu. To był dzień, który wpłynął na moją świadomość i przekonania.
45 lat temu, tłum zgromadzony na placu Świętego Piotra ujrzał biały dym i usłyszał słynne słowa: Habemus Papam. Odwołam się teraz do Pana historycznego wykształcenia: jak na wybór Polaka, Karola Wojtyły na papieża zareagowały polskie władze komunistyczne?
Dla komunistów było to absolutnie szokujące wydarzenie. Przez niemal 40 lat starali się budować ateistyczne państwo, a tu nagle taka sprawa! Podobno sam Edward Gierek, ówczesny I sekretarz PZPR, miał zakrzyknąć: „Jezus Maria!”, a przynajmniej taką anegdotę powtarzano. Ale dobrze to obrazuje, co wtedy musieli myśleć komuniści. Dla nich to była katastrofa. Nie wiedzieli, jak sobie z tym faktem poradzić. Zresztą później w sposób absolutnie żenujący próbowali obrócić to na swoją korzyść – tłumaczyli, że to jest właściwie zwycięstwo państwa socjalistycznego, które przez wiele lat działało na rzecz pewnych idei. Jednakże, już wtedy, a dzisiaj wiemy to na podstawie dostępnych dokumentów, zwłaszcza tych pochodzących z ukraińskiego KGB, ale nie tylko, Sowieci zdawali sobie sprawę, że wybór nowego papieża był dla nich niezwykle niebezpieczny. Jan Paweł II stał się symbolem oporu wobec komunizmu i przeciwstawienia się tej ideologii.
Przypomnijmy, jaka była sytuacja geopolityczna i społeczna w 1978 roku po obu stronach „żelaznej kurtyny”?
W 1978 roku trwała „zimna wojna” między blokiem zachodnim a wschodnim, która zmieniała się w różnych okresach; czasem następowały większe, a czasem mniejsze napięcia. W tym kontekście to niespodziewane wydarzenie, jakim był wybór papieża pochodzącego z kraju komunistycznego, wywoływało mnóstwo emocji, zwłaszcza w tym wschodnim bloku. Zwłaszcza Moskwa zdawała sobie sprawę z tego, że nowy papież będzie dla nich wyzwaniem i zagrożeniem. Warto zaznaczyć, że już na samym początku swojego pontyfikatu Jan Paweł II wykazał się mądrością i odwagą w swoim podejściu do Europy Środkowo-Wschodniej. Jego słowa wygłoszone 22 października, podczas inauguracji pontyfikatu – „Nie lękajcie się” - trafiły prosto do serc ludzi „za żelazną kurtyną”. Stały się one tak bardzo ważne dla mieszkańców bloku wschodniego. Miałem przyjemność rozmawiać z pierwszym prezydentem Litwy, Vytautasem Landsbergisem, który w tamtych czasach nie miał jeszcze bliskich związków z Kościołem. Opowiadał mi, że te słowa papieża zmieniły sposób myślenia ludzi „zza żelaznej kurtyny”. Dodawały im siły i otuchy oraz dawały nadzieję na zmiany. Jan Paweł II od samego początku miał swoją wyraźną wizję, jak przyczynić się do obalenia komunizmu i skruszenia tego ideologicznego muru.
Jeśli już wspomniał Pan o słowach, które miały wpływ na przemianę świata, to nie można zapominać o tych, które padły 2 czerwca 1979 roku w Warszawie: „Niech wstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi”. Jakie jeszcze chwile warto tu przytoczyć?
Pierwsza pielgrzymka Jana Pawła II do Polski była bez wątpienia fenomenem na nieznaną dotąd skalę. Oto przyjechał do jednego kraju, a wyjechał z kraju już zupełnie innego, kraju, w którym dokonała się absolutnie niebywała przemiana. To były dni, które wstrząsnęły światem, jak trafnie zauważył George Weigel, najlepszy biograf Jana Pawła II. Nie chodzi tu tylko o słowa wypowiedziane na Placu Zwycięstwa, czy obecnym Placu Piłsudskiego, ale o to, jak te słowa wpłynęły na Polaków. Możemy sobie wyobrazić, że w ciągu tych kilku dni pielgrzymki, 10 milionów Polaków usłyszało i zobaczyło to, co mówił Jan Paweł II, i jak do nich przemawiał. To wywołało absolutną transformację. Dziś być może nie zdajemy sobie do końca sprawy, że to wydarzenie wpłynęło na całe kolejne dziesięciolecia, na powstanie ruchu Solidarności, na sposób myślenia. W każdym miejscu, w którym był, Jan Paweł II przemawiał do naszych serc i umysłów. To była prawdziwa interwencja, która miała głęboki wpływ na naszą historię.
Chciałbym wrócić jeszcze do tych pierwszych reakcji Polaków po wyborze Karola Wojtyły na papieża. Jakie one były?
Powołam się tu na słowa, jakie osobiście usłyszałem. Otóż w roku 2020, z okazji setnej rocznicy urodzin Jana Pawła II, miałem okazję przemierzać Polskę, a nawet wybrać się poza jej granice wraz z Radiem WNET. Rozmawiałem wtedy z ludźmi i pytałem ich o to, co czuli 16 października 1978 roku. Opisywali to jako coś niesamowitego, co nie da się oddać słowami. To była ogromna radość, euforia i jednocześnie niedowierzanie. Po 455 latach, ktoś spoza Włoch zostaje papieżem? A tu jeszcze człowiek, jak to jak Jan Paweł II mówił w pierwszych słowach do ludzi zgromadzonych na placu Świętego Piotra – „z dalekiego kraju”? Użyję tu określenia z II pielgrzymki Jana Pawła II, kiedy był w Polsce i mówiono, że to są dni poza czasem, coś, co i dzisiaj chyba nie do końca możemy zrozumieć. Zatem, były to dni poza czasem, coś nieprawdopodobnego.
Jakie inne wydarzenia i wizyty Jana Pawła II miały szczególne znaczenie dla historii naszego kraju, dla mieszkańców?
Myślę, że kluczowe dla obalenia komunizmu i przekształceń, które miały miejsce po 1989 roku, były dwie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w okresie komunizmu, mianowicie te w 1983 i 1987 roku. Szczególnie pielgrzymka z 1983 roku była niezwykle istotna. Warto pamiętać, że wtedy w Polsce formalnie panował stan wojenny, negocjacje dotyczące przyjazdu Jana Pawła II oraz miejsc, które mógł odwiedzić były niezwykle skomplikowane Jednakże, jego przyjazd stanowił znak nadziei w tych trudnych czasach, kiedy to społeczeństwo polskie bardzo cierpiało. Ojciec Święty przyjechał i tchnął w Polaków ducha nadziei w sposób wyjątkowo mądry, unikając drażnienia komunistów, ale jednocześnie przypominając o ponadczasowych wartościach, które pomogły narodowi polskiemu przetrwać ten ciężki okres. Pielgrzymka z 1987 roku również odgrywała istotną rolę, być może nawet ważniejszą, choć trudno jest dokonywać oceny, bo oba te momenty miały swój unikalny charakter. W drugiej połowie lat 80. Polska była miejscem szarości, beznadziei i deprywacji. Wówczas Jan Paweł II ponownie przemawiał do serc Polaków, mówiąc o fundamentalnych wartościach oraz zachęcając do nie załamywania się. To, moim zdaniem, było najważniejsze - Jan Paweł II nie tylko przypominał o fundamentalnych wartościach, ale także dawał nadzieję na przyszłość. Natomiast pielgrzymka w 1991 roku, pierwsza po uzyskaniu wolności przez Polskę, miała charakter bardziej gorzki niż słodki. Jan Paweł II wiedział, że przyszłość może być trudniejsza, widział wyzwania, które czekają na Polskę w erze wolności. To był dowód jego przywództwa i zdolności do patrzenia w przyszłość. Ostrzegał przed trudnościami, które mogą wyniknąć z wolności i liberalizmu w szerokim znaczeniu. W 1991 roku Jan Paweł II wybrał Dekalog jako symbol swojej pielgrzymki, mówiąc o fundamentalnych wartościach, które stanowią podstawę naszego życia. Niestety, jego słowa spotkały się z - dzisiaj powiedzielibyśmy – „hejtem” ze strony niektórych środowisk liberalnych. To pokazało, że Jan Paweł II, będący autorytetem dla wielu z nas, stał się także obiektem ataku dla tych, którzy i wcześniej go nie szanowali. To smutne zjawisko, które pokazuje, jak trudno jest czasem bronić wartości i przekonań. Warto także dodać, że Jan Paweł II podkreślał, że wolność nie jest tylko wolnością od czegoś, ale znaczy także odpowiedzialność i pielęgnowanie wartości. To przesłanie zawsze towarzyszyło mu podczas jego pielgrzymek.
Chciałabym poruszyć kwestię współpracy Jana Pawła II z przywódcami Zachodu, takimi jak Ronald Reagan czy Margaret Thatcher – w jaki sposób wpłynęła ona na zmianę układu geopolitycznego na świecie?
To była kwestia fundamentalna. Po pierwsze, Jan Paweł II i przywódcy Zachodu podzielali te same fundamentalne wartości. Amerykański prezydent i brytyjska premier mieli wspólne przeświadczenie, że komunizm to zło, z który trzeba walczyć. Współpraca między nimi dotyczyła wielu dziedzin. Choć nie znamy wszystkich szczegółów, to można założyć, że te działania opierały się na podobnych przekonaniach. Jednym z wyjątkowych aspektów Jana Pawła II było jego przywództwo – a był to człowiek, który spotykał się z najważniejszymi przywódcami świata. Dziś rzadko zdarza się, by papież miał tak bezpośredni dostęp do przywódców państw. Jan Paweł II rozmawiał z prezydentem Stanów Zjednoczonych, premierami kluczowych krajów, ludźmi, którzy kształtowali światową politykę…
... a także z przywódcami religijnymi.
Oczywiście, Jan Paweł II nie ograniczał się tylko do spotkań z przywódcami politycznymi, ale spotykał się także z przywódcami religijnymi. To pokazuje, że rozumiał znaczenie dialogu i współpracy na wielu płaszczyznach. Był człowiekiem, który widział szerzej i dalej. Rozumiał, że tylko poprzez rozmowę, dialog i wspólną decyzję można wpłynąć na losy świata.
W związku z 45-leciem pontyfikatu Jana Pawła II planowana jest międzynarodowa konferencja naukowa Papież światu. Czy mógłby Pan podzielić się głównymi celami i tematami tej konferencji?
Mt 5,14 | Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego pragnie tą konferencją podkreślić i przypomnieć Polakom, jak ogromną rolę odegrał Jan Paweł II w drugiej połowie XX stulecia. Jestem głęboko przekonany o tym, że przemiany i wydarzenia na świecie wyglądałyby zdecydowanie inaczej, gdyby nie jego działalność. Jako społeczeństwo pamiętamy szczególnie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, ale nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że był to przywódca o znaczeniu światowym. Jak słusznie zauważył George Weigel, nigdy w historii nie było drugiego takiego człowieka, którego na żywo obserwowały miliony ludzi. To było wyjątkowe i na pewno będziemy chcieli to podkreślić. W obliczu ataków na Jana Pawła II, które niestety mają miejsce w Polsce, chcemy przekazać, że to był przywódca o ogromnym znaczeniu na skalę światową. Chcemy również wyeksponować dziedzictwo Jana Pawła II, jego sposób myślenia o kształtowaniu Europy i świata, oraz jakie wartości powinny nas wszystkich naprowadzać. Te wartości są wciąż aktualne, i to dziedzictwo papieża Polaka jest czymś, o czym nie możemy zapominać.
Czy może Pan wskazać na innowacje i inicjatywy, które Jan Paweł II wprowadził w ramach swojego pontyfikatu, a które nadal mają wpływ na pracę Kościoła katolickiego i instytucji międzynarodowych?
Przede wszystkim chciałbym podkreślić znaczenie dialogu i rozmowy, które były kluczowym aspektem pontyfikatu Jana Pawła II. Był on pierwszym papieżem, który wszedł do synagogi, co stało się symbolem otwarcia na dialog i próby rozmowy z ludźmi innej wiary, przekonań i punktów widzenia. To pokazuje, że dialog i wspólna refleksja nad przyszłością są fundamentem budowania dobrych relacji. To jest coś, co pragniemy wyeksponować podczas tej konferencji i podkreślić, jak ważnym dziedzictwem jest dla nas wszystkich.
Warto również wspomnieć o historii wyboru Jana Pawła II na papieża. Wiemy, że nie przyjąłby tej funkcji, gdyby nie nakazał mu tego prymas Stefan Wyszyński, a pytany o to, dlaczego by nie przyjął, odparł, że nie chciał zostawiać prymasa samego w wojującym komunizmie. Ale to również wskazuje niejako, jakby prymas wiedział, że tak się stanie, prawda?
To jest fascynująca historia, która pokazuje, że prymas Stefan Wyszyński zdawał sobie sprawę, że to jest możliwe. Ale pamiętajmy też o tym, że Prymas Tysiąclecia niósł brzemię polskiego Kościoła od 1948 roku, od kiedy stanął na jego czele. Przytoczę piękne słowa, które prymas wypowiedział w momencie, gdy Karol Wojtyła został kardynałem: „Ciągnijmy wóz Ojczystego Kościoła społem”. Wyszyński zdawał sobie sprawę z tego, jak ważną postacią będzie w przyszłości Karol Wojtyła. I z jednej strony Wojtyła wiedział, że musi „zostawić” - kolokwialnie mówiąc - Wyszyńskiego samego, ale z drugiej strony mamy też słowa Jana Pawła II, który powiedział: „Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było twojej wiary, nie cofającej się przed więzieniem i cierpieniem, twojej heroicznej nadziei, twego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła”. To są dwie postaci, które absolutnie się uzupełniają i które powodują, że ich historia nie jest tylko historią polskiego Kościoła, ale historią Polski, która w XX wieku tak, a nie inaczej się potoczyła.
Chciałabym jeszcze raz poruszyć kwestię dziedzictwa słów „Nie lękajcie się”, o których Pan napomknął.
To dziedzictwo nabiera szczególnego znaczenia w obliczu obecnych wyzwań i konfliktów na świecie. Uważam, że to jest ponadczasowy apel i chciałbym, żeby był on też ponad politycznymi podziałami, żeby je przekraczał. Dziś, w tym trudnym świecie, szczególnie dla młodych ludzi, którzy muszą radzić sobie z wieloma wyzwaniami i pułapkami, słowa „Nie lękajcie się” mogą dać im siłę i moc, która pomoże przezwyciężyć wszelkie trudności.