PiS bierze się za sieci handlowe. Nowy podatek uderzy po kieszeni klientów?
Rząd zamierza czerpać pełną garścią z kont dużych sieci handlowych. Tzw. podatek od hipermarketów może zostać wprowadzony już po wakacjach. - Nowa danina uderzy w budżet polskich rodzin - ostrzegają przedstawiciele Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Przymiarki do opodatkowania sieci handlowych ruszyły w 2016 r. Sejm przegłosował wówczas ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej, której wejście w życie zablokowała Komisja Europejska. Zwrotem w batalii o nowy podatek była decyzja Sądu Unii Europejskiej z maja br., który uznał, że obciążenia nie stanowią pomocy państwa w stosunku do mniejszych podmiotów.
Po decyzji SUE prace nad ustawą nabrały tempa. Rząd planuje pozyskiwać ok. 1,8 mld zł w skali roku, kluczowych w obliczu składania kolejnych obietnic socjalnych. Podatek obciąży niespełna 200 podmiotów, w tym te największe, jak Biedronka, Lidl czy Auchan.
- Ustawa wpisuje się w politykę rządu polegającą na zrównoważonym rozwoju, także w sferze gospodarczej, a więc dbania o mniejsze podmioty, które straciły kosztem konkurencji - mówi Jan Kilian, poseł PiS z Pomorza.
Znacznie mniej optymizmu wykazują ekonomiści.
- Jest rzeczą oczywistą, że dodatkowe koszty ponoszone przez hipermarkety w postaci podatku zostaną automatycznie przerzucone na klientów - komentuje prof. nadzw. dr hab. Marcin Kalinowski z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku. - Sieci handlowe będą musiały zwiększyć swoją marżę, co podwyższy ceny produktów na półkach. Podobnie stało się w 2016 r. w sektorze bankowym po wprowadzeniu „podatku bankowego”.
Podatek może obciążyć konsumentów już w momencie jego wprowadzenia, a więc w newralgicznym okresie, tuż po rozpoczęciu roku szkolnego.
- Pocieszeniem jest fakt, że w tym samym czasie rodzice otrzymają z budżetu państwa dodatkowe środki na wyprawki szkolne dla dzieci w ramach programu „300 plus”. Należy jednak pamiętać, że program „300 plus” jest wypłacany raz w roku, a wyższe ceny pozostaną z nami w każdym miesiącu - dodaje prof. Kalinowski.
W środę swoje obawy wobec zapowiedzi rządu przedstawiła Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji.
- Podatek zaostrzy konkurencję na rynku oraz pogorszy sytuację tych sklepów, które już zmagają się z negatywnymi skutkami zakazu handlu w niedziele - mówi Renata Juszkiewicz, prezes zarządu POHiD Warszawie. - Podatek spowoduje wzrost cen, gdyż pracując na bardzo niskich marżach, firmy handlowe nie udźwigną tej daniny. Skończy się tania żywność w naszym kraju, przez co ucierpi najuboższa część społeczeństwa.
Decyzja SUE z maja br. nie uprawomocniła się. Mimo to po wakacjach hipermarkety zaczną wysyłać do urzędów deklaracje podatkowe. Zgodnie z projektem ustawy jego naliczanie ma obowiązywać od 1 września 2019 r.