PiS: Bilety mogą być tańsze. Magistrat: Pomysł bez sensu
Normalny na pierwszą strefę kosztowałby 2,60 zł. Czyli o 20 gr taniej niż obecnie. Władze przekonują, jednak, że mamy jedne z najtańszych biletów w kraju, nowoczesne autobusy, które są czyste i punktualne. A obniżka cen to dodatkowe koszty
Naszym celem jest to, by zachęcić białostoczan do korzystania z komunikacji miejskiej - mówi radny PiS Marek Chojnowski.
Na majową sesję szykuje projekt uchwały obniżający ceny biletów. Nie tylko zresztą jednorazowych, ale również 3-miesięcznych czy 30-dniowych.
- To populizm. PiS na siłę próbuje zaistnieć. Obniżka będzie generowała zbyt duże koszty - mówi radny PO Maciej Biernacki.
Chojnowski już w zeszłym roku pytał prezydenta, ile by kosztowało obniżenie cen wszystkich biletów o 20 proc., czyli np. na bilecie normalnych na pierwszą strefę o ponad 50 gr. Władze odpisały, że aż 11 mln. Radny proponuje więc obniżkę 20-groszową. Jednak chce też wprowadzenia nowych rodzajów biletów, m.in. 10-przejazdowego. - Trudno oszacować, ile by to kosztowałoby. Nie możemy przewidzieć, jaki byłby popyt na poszczególne grupy biletów - mówi Anna Kowalska z magistratu.
PiS położy spółki komunikacyjne! Zresztą już nie takie rzeczy kładło - mówi z sarkazmem radny PO Maciej Biernacki.
Tak komentuje pomysł Marka Chojnowskiego z PiS, który z poparciem swojego klubu proponuje obniżenie cen biletów komunikacji miejskiej. Chojnowski ma świadomość, że będą to dodatkowe koszty. - Jednak warto. Należy zachęcać mieszkańców do korzystania z komunikacji miejskiej - uważa.
Pół roku temu pytał miasto, ile kosztowałaby obniżka cen wszystkich biletów o 20 proc., czyli o ponad 50 gr na bilecie normalnym w pierwszej strefie. Prezydent odpisał: 11 mln zł.
Teraz Chojnowski proponuje, byśmy płacili o 20 gr mniej. Koszt takiej operacji nie powinien przekroczyć 5 mln zł. Radny nie wspomniał jednak, że chce również wprowadzenia nowych rodzajów biletów. A to kolejne koszty.
- Trudno je w tej chwili oszacować. Nie możemy przewidzieć, jaki byłby popyt na poszczególne grupy biletów - mówi Anna Kowalska z magistratu.
Radny Chojnowski uważa, że wprowadzenie nowych rodzajów biletów sprawi, że pasażerowie skuszą się na tańsze niż dziś przejazdy. - Weźmy choćby taki bilet 10-przejazdowy. Normalny kosztowałby 20 zł. Bardziej opłaca się go kupić niż dziesięć razy płacić nawet po 2,60 zł - wylicza radny.
Uważa, że można też szukać oszczędności w ramach jednego ze sztandarowych pomysłów PiS, czyli w połączeniu trzech spółek komunikacyjnych w jedną. Partia już od wyborów samorządowych powtarza, że dzięki temu oszczędzilibyśmy na wypłatach dla zarządów i rad nadzorczych.
Władze miasta z kolei twierdzą, że jedna spółka to monopol, a trzy - zdrowa konkurencja. - Ja też tak uważam. Poza tym istnienie trzech spółek w razie np. strajku kierowców gwarantuje mieszkańcom bezpieczeństwo. Nie będzie paraliżu całego miasta, jak stało się to przed laty - mówi Maciej Biernacki.
Inny pomysł Chojnowskiego na pokrycie kosztów obniżki cen biletów to szukanie pieniędzy z reklam, którymi można oklejać miejskie autobusy.
- Tyle że niszczy się przez to powłoka lakiernicza. Potem trzeba wydawać pieniądze na naprawę - uważa Maciej Biernacki.
Anna Kowalska twierdzi, że nie ma sensu nic zmieniać. - Białystok może się pochwalić najniższymi cenami biletów w porównaniu do innych dużych miast w Polsce - mówi.
Dodaje, że mamy najnowocześniejszy tabor, wiele możliwości zakupu biletów i wiele ich rodzajów. - Pasażerowie chwalą też czystość i punktualność autobusów. To są atuty, które przyciągają ludzi. Cena biletów - naszym zdaniem - nie jest jedynym wyznacznikiem tego, że mieszkańcy chętniej korzystają z komunikacji publicznej - podkreśla urzędniczka.
Radny Chojnowski na dniach złoży projekt uchwały do prawnika w magistracie. Chce, by pomysł stanął na majowej sesji. - Liczę na poparcie wszystkich sił politycznych - mówi.
Bilety po nowemu
PiS proponuje obniżki na wszystkie strefy taryfowe. Podajemy te na bilety normalne w pierwszej strefie. Jednorazowy - z 2,80 zł do 2,60, 60-minutowy - z 3,50 zł na 3 zł, 3-miesięczny na wszystkie linie - z 230 zł na 200 zł, 30-dniowy - z 84 zł na 80 zł, dekadowy na wszystkie linie na okaziciela - z 44 zł na 40 zł, miesięczny na wszystkie linie na okaziciela - z 122 zł na 120 zł.
Mają być też wprowadzone nowe rodzaje biletów. Tutaj też podajemy ceny biletów normalnych w pierwszej strefie. Nowe bilety to: 10-przejazdowy za 20 zł, 30-minutowy za 2 zł, 24-godzinny grupowy za 30 zł i 3-dniowy weekendowy grupowy za 40 zł.
Dla kogo bilety grupowe? Z 24-godzinnych grupowych skorzystałyby wycieczki szkolne. Wśród maksymalnie 30-tu osób musi być bowiem jeden opiekun. Klasa pojechałaby więc np. na spektakl do teatru i wróciła tylko za 30 zł. Natomiast bilety 3-dniowe weekendowe to dobra propozycja np. dla turystów. Tutaj grupa może liczyć maksymalnie trzy osoby. Turyści mogą więc zapłacić razem 40 zł i jeździć przez piątek, sobotę i niedzielę do woli.
W projekcie uchwały jest też wzmianka o potrzebie montowania w autobusach biletomatów.
Radni nie mogą jednak tego nakazać. To tylko sugestia, bo bilet kupowany u kierowcy jest znacznie droższy.