Pomniki ofiar katastrofy smoleńskiej mają stanąć na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie w kwietniu 2018 r. Sprzeciwia się temu konserwator zabytków.
Zaognia się spór między ratuszem a Prawem i Sprawiedliwością co do formy uczczenia pamięci ofiar katastrofy smoleńskiej w przestrzeni miejskiej.
Partia Jarosława Kaczyńskiego chce postawić przed Pałacem Prezydenckim dwa pomniki upamiętniające: Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy Tu-154. PiS chce, by monumenty były gotowe na ósmą rocznicę tragedii.
Poseł Marek Suski powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press, że nie ma jeszcze projektu pomników, w związku z tym nie ma dokładnych wyliczeń, ile będą one kosztować. – Będą to koszty powyżej miliona, może dwóch, a może więcej – stwierdził.
Na drodze partii Jarosława Kaczyńskiego może stanąć jednak stołeczny ratusz, który wyklucza budowę pomników na Krakowskim Przedmieściu ze względu na negatywną opinię stołecznego konserwatora zabytków.
Co więcej, konserwator podjął decyzję o zdemontowaniu tablic z nazwiskami ofiar katastrofy przed Pałacem Prezydenckim. – Trzy tablice są tam ustawione nielegalnie i trwa postępowanie w tej sprawie –_powiedziała AIP zastępca rzecznika Urzędu m.st. Warszawy Agnieszka Kłąb. Dodała, że odbędzie się spotkanie konserwatora z Kancelarią Prezydenta, która chce „w jakiś sposób” zalegalizować tablice.
Decyzję ratusza ostro skrytykował Jarosław Kaczyński. –_To są działania, które przypominają mi to zbieranie tulipanów czy wrzucanie do śmietników płonących zniczów. To są działania o charakterze skandalicznym, skrajnie niemoralnym i całkowicie niemieszczącym się w polskiej kulturze – mówił szef PiS.
Z kolei poseł PO Krzysztof Brejza podkreślił w rozmowie z AIP, że zbiórka pieniędzy na pomniki to „serial i mobilizacja najbardziej twardego elektoratu PiS”. – Za dużo w tym wszystkim przemysłu me¬dial¬no-finansowego, a za mało pamięci o ofiarach – mówił poseł. – Widać, że PiS zmierza do całkowitego upolitycznienia pamięci ofiar katastrofy smo¬leń¬skiej – skwitował poseł.