PiS doszedł do władzy i robi to samo co PO [rozmowa]
Rozmowa z prof. Jarosławem Noconiem, politologiem z Uniwersytetu Gdańskiego o tym, czy wizyta papieża wpłynie na polityków
Chyba jesteśmy realistami, ponieważ prawie 70 proc. badanych uznało, że wizyta papieża Franciszka nie płynie na temperaturę sporu politycznego w Polsce, o co zapytała „Rzeczpospolita”.
Trudno się nie zgodzić, ponieważ wizyta papieża Franciszka będzie miała niewielki wpływ na polskich polityków. Zapewne plany ekipy rządzącej były większe, żeby wykorzystać marketingowo gesty czy słowa papieża, ale dyplomacja papieska była wstrzemięźliwa i jeśli chodzi o wystąpienia papieża i oczekiwania polskiego rządu, to raczej nie grali do jednej bramki.
W jaki sposób, jakimi tematami rząd chciał wykorzystać wizytę papieża?
Chociażby do wzmocnienia narracji smoleńskiej. Gdyby tylko papież wykazał większe zainteresowanie tym tematem, to nasi politycy by to zapewne wykorzystali.
A może to nasi politycy obawiali się papieża, żeby czegoś nie powiedział np. w kwestii uchodźców?
Być może, bo papież Franciszek często porusza tematy, które idą wbrew poprawności politycznej, ale mówiąc o uchodźcach nie wyszedł poza opłotki kontrowersji. Wizyta papieska była wydarzeniem religijnym bez większych odniesień do bieżącej polityki. Przesłanie o jednoczeniu się jest bardzo uniwersalne.
A kiedy mówił o „potrzebie gotowości przyjęcia ludzi uciekających od wojen i głodu”?
W kontekście uchodźców można ją interpretować jednoznacznie, ale przecież te słowa obecne są w chrześcijaństwie od wieków.
Po co prezes Kaczyński apelował wcześniej o wstrzymanie się od kłótni na czas szczytu NATO i wizyty papieża Franciszka w Polsce? Czy teraz spór partyjny wybuchnie ze zdwojoną siłą?
Odbierałem ten apel jako próbę wyciszenia zrywów opozycyjnych. Prawdopodobnie teraz nastąpi dalsza próba rozmydlania potencjalnego oporu. Głównym zmartwieniem rządu jest to, aby opozycja się nie połączyła, by nie powstał wspólny i duży opór.
Czy przy tak słabych notowaniach opozycji jakikolwiek opór jest możliwy? Ogniskiem oporu będzie KOD?
W dłuższej perspektywie można się spodziewać działań ruchów obywatelskich, które będą miały największą siłę rażenia. Partie nie dość, że są rozdrobnione, to jeszcze niewiele osób im ufa, co pokazuje, że alternatywa PiS - PO tak naprawdę jest sztuczna. Obie partie mają duży elektorat negatywny. Nowoczesna również odbierana jest jako bardziej liberalny odłam PO. Dlatego nie ma partii politycznej, która miałaby szersze poparcie. Dlatego to raczej ruch społeczny - KOD lub inna inicjatywa obywatelska spróbuje zdobyć poparcie.
Czy jest przyzwolenie społeczne na postępujące chamstwo wśród polityków - np. w geście „środkowego palca” jednego z posłów PiS?
Na to bym nie liczył, natomiast widzimy formę rewanżyzmu wśród polityków. Jeśli ktoś wcześniej czuł się zniewolony przez PO, to teraz - w ramach rewanżyzmu - wszystkim pokazuje: a co nam możecie zrobić? Obecne elity polityczne wpisują się w taką arogancję. PiS wchodzi w buty PO. Przecież jednym z głównych zarzutów wobec PO było to, że staje się arogancka i nie słucha ludzi. Teraz PiS doszedł do władzy i robi to samo, tylko bardziej.
I nie ma dla nich żadnych świętości - tu przykład traktowania powstańców warszawskich?
Politycy zupełnie nie liczą się z takimi grupami i ich wartościami, tylko wszystko podporządkowują bieżącym celom politycznym. To ewidentny przykład wyobcowania poszczególnych partii politycznych, bo przecież nie całej polityki. Partie uznały, że społeczeństwo polskie jest na tyle niezorganizowane, że można je podporządkować interesom partyjnym. I jak na razie to im się udaje.