PiSana od początku historia III RP?
Prominentni działacze PiS coraz głośniej mówią, że III Rzeczpospolita została zbudowana przez agenturalne, antypolskie siły.
Obóz rządowy, na podstawie materiałów z archiwum gen. Kiszczaka, zaczyna pisać od nowa historię mijającego ćwierćwiecza. Minister Antoni Macierewicz nie ma wątpliwości, że komuniści za pomocą szantażu teczkami zbudowali swoją potęgę w III RP.
Gen. Zbigniew Nowek, były szef UOP i Agencji Wywiadu twierdzi, że tajne dokumenty musiały mieć wpływ na politykę ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsy. Z kolei szef MSZ Witold Waszczykowski sugeruje, że budowa wolnej Polski mogła być sterowana przez bliżej niesprecyzowane siły.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy trzech znanych działaczy opozycji demokratycznej z regionu w latach 80. Prof. Wojciech Polak, historyk z toruńskiego UMK, nie sądzi, by można wyciągać aż tak radykalne wnioski: - Ale rzeczywiście niektóre posunięcia z lat 90. zaczynają budzić pewne wątpliwości - tłumaczy naukowiec. - Ot, choćby sprawa warszawskiego prokuratora Andrzeja Witkowskiego, który się zajmował sprawą śmierci księdza Popiełuszki.
Na początku lat 90. prokurator ten chciał postawić w stan oskarżenia gen. Kiszczaka, bo znalazł ku temu jakieś podstawy. - I z dnia na dzień został przeniesiony do Lublina - opowiada prof. Polak. - Poszedł do Kancelarii Prezydenta na rozmowę z Mieczysławem Wachowskim. I usłyszał, że Czesław Kiszczak jest nietykalny.
Prof. Wojciech Polak dodaje, że teorie o ewentualnym wpływie służb na Wałęsę nie są tak do końca absurdalne.
Głos zabrał także prezydent Andrzej Duda, mówiąc o aktach TW „Bolka”, że to jest właśnie III RP. Wczoraj natomiast jeden ze stołecznych tabloidów napisał, że prawdopodobnie istnieje też gdzieś archiwum generała Wojciecha Jaruzelskiego. Składa się podobno z tysięcy dokumentów. Czy gra teczkami, zapoczątkowana przez ujawnienie archiwum gen. Kiszczaka, dopiero się zaczyna?
Senator Jan Rulewski, najbardziej znany działacz opozycji demokratycznej w regionie, jest przekonany, że to dopiero początek.
- To stała mantra PiS, że III RP budowali agenci i komuniści. Twierdzą, że przez 25 lat „Bolek” budował piramidę układów, zdaje się, że także moskiewskich.
Senator Rulewski jest przekonany, że ta gra teczkami to pretekst dla PiS do bardzo poważnych zmian, także ustrojowych. - To się wpisuje w chęci Jarosława Kaczyńskiego, by zmienić konstytucję - podkreśla. - Nie zdziwię się, gdy w Polsce zaczną powstawać komitety „dewałęsujące” wszystko, co związane jest z jego osobą. Początkiem jest żądanie zmiany nazwy gdańskiego lotniska.
Kolejne poważne oskarżenie Lecha Wałęsy rzucił jego wieloletni przeciwnik, były opozycjonista Krzysztof Wyszkowski. Twierdzi, że Lech Wałęsa nie zerwał współpracy ze służbami w 1976 roku. W TV Republika powiedział, że w Polsce cały czas jest problem agentów i ludzi, którzy zrobili kariery polityczne na kontaktach z SB, tacy jak Donald Tusk (sic!), jak partnerzy Kiszczaka, tacy jak Adam Michnik. To jest - według Wyszkowskiego - prawdziwe niebezpieczeństwo dla Polski. - On przegrał z Wałęsą proces, z którego wynikało, że były prezydent nie był współpracownikiem SB - tłumaczy Jan Rulewski. - W tych nowych okolicznościach należy się spodziewać kolejnych procesów z powództwa cywilnego przeciw Wałęsie.
Prof. Roman Kotzbach, działacz opozycji demokratycznej w Bydgoszczy, także nie chce sięgać aż tak daleko. Uważa, że na szczytach władzy, podczas tak radykalnych zmian z lat 90., mogli się pojawić ludzie związani z różnego rodzaju służbami. - Jednak nie możemy zapominać, że od 25 lat jesteśmy wolnym i niepodległym krajem - podkreśla prof. Kotzbach. - Wszystko zależy od władz, które wybraliśmy w wolnych wyborach. I cieszmy się z tego, co osiągnęliśmy, bo wobec problemów czekających Europę musimy być razem.