PKS Poznań: PiS ostro o pomyśle likwidacji spółki. "To działania pasożytnicze"
Prawo i Sprawiedliwość, podobnie jak samorządowcy z Wielkopolski, domaga się od prezydenta Jacka Jaśkowiaka wycofania z pomysłu likwidacji miejskiej spółki PKS Poznań. - Jacek Jaśkowiak uprawia politykę na modłę wschodnią – komentuje Adam Pawlik, były poznański radny PiS.
W środę informowaliśmy o spotkaniu, które zorganizowali starostowie, burmistrzowie oraz wójtowie z Wielkopolski, którzy sprzeciwiają się likwidacji PKS Poznań. Wszyscy uczestnicy spotkania napisali list do prezydenta stolicy Wielkopolski Jacka Jaśkowiaka z prośbą, by ten dał im więcej czasu na podjęcie decyzji w sprawie partycypowania w kosztach funkcjonowania miejskiej spółki.
Czytaj też: PKS Poznań: Nie zgadzają się na likwidację spółki i piszą list do Jacka Jaśkowiaka
Sygnatariusze zwrócili w nim uwagę, na fakt, że mimo wyznaczenia terminu 18 marca, jako ostatecznego na złożenie deklaracji, nie otrzymali oni wystarczających - ich zdaniem - wyliczeń dotyczących wysokości dopłat. Jak się dowiedzieliśmy, w czwartek zapytanie o realne koszty funkcjonowania linii autobusowych wysłał do urzędu miasta wiceburmistrz Obornik Piotr Woszczyk.
– Chcemy poznać metodologię wyliczeń wraz z wyjaśnieniem, jakie realne koszty musiałaby ponieść nasza gmina. Zwróciłem się również o oszacowanie kwoty w oparciu o uśrednione dane średniomiesięczne z liczby pasażerów i przychodów z biletów. Te się bowiem różnią w poszczególnych miesiącach. Na potrzeby budżetowe nie mogę się opierać na szacunkach, prognozach a twardych danych liczbowych
– tłumaczy wiceburmistrz Obornik.
Działaniom władz miasta sprzeciwiają się także poznańscy politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy od kilku dni dopytują urząd miasta o kondycję finansową spółki.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień