PKS Poznań: Spółka nie zostanie zlikwidowana. Samorządy zrzucą się na połączenia autobusowe
W marcu Jacek Jaśkowiak postawił wielkopolskim samorządowcom ultimatum: albo dorzucicie się do PKS-u Poznań, albo spółka zostanie zlikwidowana i z końcem czerwca zawiesi wszystkie kursy. W roli strażaka gaszącego zarzewie ognia wystąpił powiat poznański. Dzięki inicjatywie starosty Jana Grabkowskiego nadal będzie można podróżować autobusami PKS Poznań.
Obecnie autobusy PKS Poznań docierają do ponad tysiąca miejscowości. W ubiegłym roku przewiozły 1,1 mln pasażerów. Jak stwierdził prezydent Jaśkowiak, miasto jest zmuszone dopłacać do strat, które generuje spółka, bo ponad 90 proc. połączeń jest nierentownych. I wskazał, że korzystają z nich głównie mieszkańcy innych gmin i powiatów. Stąd pomysł likwidacji spółki, jeśli samorządy nie dołożą się do jej działalności.
Czytaj również: Czy PKS Poznań zostanie zlikwidowany?
– Nie należy tego traktować jako formy szantażu. To był apel o solidaryzm gmin, oparty na obiektywnych przesłankach ekonomicznych, bo spółka była w bardzo złej kondycji
– tłumaczy Bartosz Guss, zastępca prezydenta.
Hieronim Urbanek, prezes PKS Poznań dodaje, że ta działalność od lat jest nierentowna i nie dotyczy to tylko poznańskiej spółki. – Od marca do września w kraju upadło 12 firm transportowych – twierdzi Urbanek.
– Dotychczasowa formuła funkcjonowania nie sprawdziła się, problemy rosły z roku na rok – uważa Guss. – Może takie dramatyczne sytuacje rodzą takie wyjątkowe przedsięwzięcia jak to czwartkowe.
W czwartek bowiem starosta Grabkowski podpisał porozumienie z powiatami – obornickim, międzychodzkim, nowotomyskim, kościańskim, śremskim, podpoznańskimi gminami, Poznaniem i spółką PKS.
– Gdybyśmy tego nie zrobili, siatka połączeń zniknęłaby
– uważa Grabkowski.
Włodzimierz Pinczak, burmistrz Stęszewa podkreśla, że przewozy autobusowe są bardzo ważne. – W tym porozumieniu widzimy szansę skomunikowania miejscowości, które są oddalone od linii kolejowych. Dla kilku wsi naszej gminy, które są licznie zamieszkane, PKS to obecnie jedyny środek komunikacji – twierdzi Pinczak. – Poznań, Kościan, Grodzisk to strategiczne kierunki, w których podróżują nasi mieszkańcy do pracy, szkoły czy różnych instytucji. Autobusy PKS uzupełniają luki w przewozach kolejowych.
Czytaj: Radni przeciwni likwidacji spółki PKS Poznań
Samorządy będą solidarnie współfinansować połączenia autobusowe. Do 2020 r. nakłady wyniosą 6,5 mln zł, z czego powiat poznański przekaże 1,7 mln zł; Poznań 1,3 mln zł; pozostałe powiaty 113 tys. zł, a gminy – 3,3 mln zł.
– Nie rozważam tego przedsięwzięcia w kategoriach opłacalności, ponieważ samorząd to nie firma nastawiona na zysk. Dla nas zyskiem jest zadowolenie mieszkańców. Dysponujemy publicznymi pieniędzmi. Należy je wydawać z głową, oszczędnie i w interesie mieszkańców – podkreśla Grabkowski, zwracając uwagę, że dzięki tej inicjatywie uda się ograniczyć liczbę miejscowości, do których nie dociera żaden transport publiczny, umożliwić ludziom, którzy nie mają aut, dojazd do pracy, szkół. I dodaje: – Mamy deklarację, że wkrótce do tego porozumienia dołączą powiaty szamotulski i grodziski.
Zobacz też: Samorządy uratują PKS Poznań
Porozumienie to krok w kierunku utworzenie związku powiatowo-gminnego, który będzie odpowiadał za przewozy PKS na terenie metropolii Poznań i obszarach sąsiednich. W przyszłości związek ma nieodpłatnie przejąć PKS Poznań.
– Związek gmin i powiatów ma powstać do końca przyszłego roku. Będzie on właścicielem spółki, która zostanie powołana
– wyjaśnia Grabkowski. – Będzie można przejść do inwestowania, pozyskać dotacje unijne, kupić nowoczesne autobusy.
Na razie siatka połączeń obsługiwanych przez PKS Poznań nie zmieni się. Jednak rozkłady jazdy już wkrótce mogą ulec zmianie. – Tam, gdzie samorządy nie przystąpią do porozumienia, nastąpi ograniczenie komunikacji – mówi Urbanek.
Czy autobusy PKS-u nie dotrą do gmin, które nie będą chciały współfinansować połączeń? – Warto, by ich włodarze się zastanowili, nim powiedzą nie – podpowiada Grabkowski. – Jak dyskutowaliśmy o Poznańskiej Kolei Metropolitalnej, to twardo powiedzieliśmy, że pociągi nie będą zatrzymywać się w gminach, które odmawiają współfinansowania przewozów.