Plaga oszustw naciągaczy podających się za mundurowych
To już prawdziwa plaga. Złodzieje, zwykli podszywacze, ale i przestępcy działający w zorganizowanych grupach znaleźli skuteczną metodę na przekręty. By osiągnąć cel, podają się już nie za „wnuczków”, a za funkcjonariuszy policji, Centralnego Biura Antykorupcyjnego, a nawet... strażników Straży Leśnej! Ofiarami dużej części oszustów - niestety - zwykle padają starsze osoby.
O skali problemu świadczą statystyki. W sumie tylko do ostatnich dni 2016 roku policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku odnotowali 200 przypadków różnych sytuacji, w których podszywano się za różnych funkcjonariuszy publicznych. To wzrost w porównaniu do roku 2015, kiedy było ich 133. Lwia część z tych przestępstw dotyczy oszustw, kiedy to naciągacz podawał się za policjanta. Naciągacze kilkakrotnie „występowali” także w mundurach.
Przykładów przekrętów „na policjanta” nie trzeba daleko szukać. Jeszcze 30 grudnia 2016 roku mundurowi poinformowali, że dzień wcześniej otrzymali cztery zgłoszenia dotyczące oszustw metodą „na policjanta”. Śledczy przyznają, że co prawda trzy osoby z Gdańska nie dały się oszukać, niestety jednak - nie dla wszystkich historia skończyła się dobrze. Jedna z mieszkanek powiatu lęborskiego dała się nabrać i straciła 9 tysięcy euro.
Jak wyglądał przekręt? - Sprawca zadzwonił do 74-letniej kobiety, informując, że nieznane osoby chcą dokonać kradzieży pieniędzy trzymanych przez nią w mieszkaniu. Następnie przekonał pokrzywdzoną do przekazania posiadanej przez nią kwoty pieniężnej nieumundurowanemu funkcjonariuszowi, który czekał pod jej domem. Wprowadzona w błąd kobieta przekazała oszustowi 9200 euro - mówi asp. sztab. Renata Legawiec z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Czujność na szczęście zachowali seniorzy z Gdańska. Policjanci ze stolicy Pomorza odebrali trzy zgłoszenia prób naciągnięcia.
- Do 72-latka i dwóch 80-letnich kobiet zadzwonili mężczyźni podający się za policjanta. Oszuści opowiedzieli o rzekomo prowadzonych sprawach i prosili o pomoc. Wypytywali również o kosztowności i dane na temat rodziny. We wszystkich trzech przypadkach osoby starsze nie dały się oszukać i powiadomiły policję - opowiada asp. sztab. Renata Legawiec.
To jednak nie wszystko. Uważać trzeba nie tylko na „fałszywych policjantów” biorących udział w „akcji”. Wśród przestępstw, których sprawcy podali się za funkcjonariuszy publicznych, zdarzały się przypadki „udawania” funkcjonariusza Straży Leśnej, Centralnego Biura Antykorupcyjnego czy policjanta drogówki. Mundurowi, którzy walczą z podszywaczami, przestrzegają, że aby ustrzec się przed oszustami, najważniejsza jest zasada ograniczonego zaufania.
Jak sprawdzić czy to policjant, czy naciągacz?
Pomorscy policjanci proszą o szczególną czujność zwłaszcza seniorów, którzy najczęściej padają ofiarą naciągaczy „na wnuczka” czy „na policjanta”, choć to tylko niektóre ze sposobów oszustów.
Prośmy o wylegitymowanie się osobę podającą się za funkcjonariusza ze stopnia, imienia i nazwiska, miejsca pełnienia służby czy też identyfikatora kadrowego
- Apelujemy o informowanie policji o każdej próbie oszustwa - mówi asp. sztab. Renata Legawiec z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku. Dodaje, że nie należy przekazywać osobom podającym się za funkcjonariuszy służb mundurowych żadnych środków pieniężnych i kosztowności. - Prośmy o wylegitymowanie się osobę podającą się za funkcjonariusza - do czego ma obowiązek - ze stopnia, imienia i nazwiska, miejsca pełnienia służby czy też identyfikatora kadrowego. Podane dane radzimy zapisać, aby następnie potwierdzić, czy dana osoba to faktycznie funkcjonariusz - zaznacza.
Mundurowi przypominają, że policja nigdy telefonicznie nie informuje o prowadzonych przez siebie sprawach i nigdy nie prosi o przekazanie pieniędzy nieznanej osobie. - Nigdy też nie prosimy o zaangażowanie do jakiejkolwiek akcji! - podkreśla gdańska policjantka.