Smog. Zmielone plastikowe worki i wiadra, odpady z produkcji mebli pełne chemikaliów to tej zimy w Polsce opał „bio” i „eko”. Sprzedawany bezkarnie.
Część paliw, oferowanych w polskich składach i marketach jako „ekologiczne”, wydziela przy spalaniu rakotwórcze toksyny. Nie tylko zabijają one na raty właścicieli ogrzewanych domostw, ich bliskich i sąsiadów, ale i niszczą instalacje grzewcze.
- Widziałem właśnie kocioł, którego palnik wytrzymuje normalnie 15 lat, a został zajechany przez trefne paliwo w sezon - mówi Włodzimierz Nasidłowski, doświadczony instalator ekologicznych pieców na pellet.
To biopaliwo stało się hitem sezonu grzewczego nad Wisłą. Produkowane jest od 25 lat w formie kilkumilimetrowych granulek z bioodpadów, głównie trocin powstających przy cięciu drewna.
Zgodnie z zasadami, pellet używany w gospodarstwach domowych winien się składać wyłącznie z trocin zlepionych przy pomocy pary wodnej. Taki opał, wytwarzany przez renomowanych producentów, posiadający atesty, daje tyle energii co dobry węgiel, a spala się bez dymu. Używa się go bardzo wygodnie, dlatego stał się przebojem wszędzie tam, gdzie brak sieci gazowej. Chwalą go i specjaliści od ogrzewania, i ekolodzy walczący o ograniczenie zużycia paliw kopalnych, i aktywiści antysmogowi.
W dalszej części tekstu:
- Kto w Polsce produkuje pellet?
- Dlaczego nikt nie kontroluje jakości paliw stałych?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień