Platforma bez obywateli [komentuje Jacek Deptuła]
Im dłużej przyglądam się wygibasom Platformy po październikowym nokaucie, tym bardziej się upewniam, że słusznie przegrała wybory.
Bezsensowny pomysł, by w ramach programu 500+ wypłacać pieniądze na każde dziecko, jest dowodem na intelektualny paraliż liberałów z PO. Grzegorz Schetyna i jego kompania doskonale wiedzą, że to pomysł niedorzeczny i obliczony wyłącznie na poklask ciemnego ludu. Przecież od dawna politycy tej partii krzyczeli, że 500+ zrujnuje budżet, a na każde dziecko wysadziłoby go w powietrze.
Nie wzięli tylko pod uwagę, że ględzenie o niedorzecznych pomysłach tylko pogrąża partię w oczach Polaków. Gdyby nowy szef PO złożył konkurencyjny, poparty wyliczeniami ekspertów i realny projekt pomocy rodzinom, być może uwierzyłbym w dobre intencje. Myślę np. o tanich żłobkach i przedszkolach, bezpłatnych posiłkach w szkołach, o powrocie gabinetów lekarskich do tych placówek, ustaleniu górnej granicy dochodów rodzin ubiegających się o pieniądze i stworzeniu profesjonalnej i zasobnej pomocy społecznej. Byłoby i taniej, i mądrzej.
Ale żeby taki projekt powstał, trzeba by przeznaczyć dużo pieniędzy na ekspertów, a nie na wyborcze konwentykle. Łatwo więc rozerwać szaty i krzyknąć: 500 złotych na każde dziecko! I jeszcze 300 na każdego górnika i bezpłatne taksówki dla emerytów. Spóźniona o cztery lata empatia PO doprowadza ją do absurdu.
Trudno mi już oglądać pomarszczone twarze liderów PO. Neumann, Borusewicz, Grupiński, Kopacz, Halicki, Protasiewicz, Szejnfeld, Pitera - to politycy, którzy po październikowej porażce ciągle nie wiedzą, co się w Polsce dzieje. PiS popełniło w tak krótkim czasie mnóstwo błędów, a odpowiedzią PO nie są jasne, rzeczowe argumenty poparte ekspertyzami, tylko nieświeża czkawka po wyborczym kacu. Szybko więc ubywa obywateli na Platformie Obywatelskiej.