Potężne tąpnięcie w tczewskich strukturach Platformy Obywatelskiej. Z partii odeszło 60 działaczy. Jako przyczynę podają m.in. brak reakcji zarządu regionu na działania „kolegów destruktorów”.
- To dla nas trudna decyzja, ale mamy swoje powody - mówi były już przewodniczący powiatowych struktur PO Adam Kucharek. - Mimo że w ostatnich latach systematycznie rosła liczba naszych członków, prężnie działała strona internetowa, a tylko w ubiegłym roku zorganizowaliśmy około 30 spotkań z mieszkańcami, to znalazły się osoby, którym było to nie na rękę.
W tczewskiej PO źle działo się od kilku miesięcy. Najpierw, w marcu br., rozwiązano koło partii na osiedlu Suchostrzygi w Tczewie, a następnie zarządem komisarycznym objęto drugie z kół (rolę komisarza objął poseł Adam Korol) oraz struktury powiatowe (komisarz - posłanka Agnieszka Pomaska). Posłowie komisarze pojawili się jednak w Tczewie tylko raz. „Mówiąc językiem młodzieży, to kompletna olewka” - słyszymy od naszych rozmówców. Na dodatek PO nie ma już klubu radnych w Radzie Miejskiej w Tczewie, a teraz taki klub przestanie istnieć w Radzie Powiatu Tczewskiego.
- Zarząd Regionu Pomorskiego nie przedstawił żadnego prawnego argumentu na decyzję o wprowadzeniu komisarzy, a nasze odwołanie zostało odrzucone - dodaje Adam Kucharek.
Jako winnych napiętej sytuacji w strukturach partii byli już jej działacze wskazują „kolegów destruktorów”, mających zakłócać zebrania członków PO oraz oskarżać zarząd o malwersacje finansowe (zarzuty zostały oddalone przez komisję rewizyjną zarządu regionu). Uważają, że takie działania nie byłyby możliwe, gdyby nie brak reakcji zarządu regionu, z posłem Sławomirem Neumannem na czele. Byli członkowie partii mają też żal do władz regionu o brak reakcji na wniosek o założenie koła PO w gminach Tczew i Subkowy.
- Nie wiemy do dzisiaj, dlaczego zignorowano wysłany w marcu wniosek - mówi Monika Iwicka-Waruszewska. Zdaniem odchodzących działaczy obecnie PO w powiecie tczewskim liczy zaledwie 20 członków. Inne liczby podaje miejski radny PO, Bartosz Paprot. - Ponad 70 członków zgłosiło akces do nowego koła - mówi. - Różnice zdań i kłótnie się zdarzały, ale gdyby ktokolwiek działał na szkodę partii, to sprawa trafiłaby do sądu koleżeńskiego, a o czymś takim nie słyszałem.
Poseł Sławomir Neumann, szef Regionu Pomorskiego PO, nie zgadza się z pretensjami byłych członków partii.
- Decyzja o rozwiązaniu tczewskich struktur partii zapadła jednogłośnie - wspomina. - Przez rok trwały próby rozwiązania konfliktów i znalezienia wspólnoty działania, ale się nie udało. Tczew to potężne zaplecze głosów, chcemy tutaj wygrać wybory z dobrym wynikiem, dlatego nie możemy sobie pozwolić na kłótnie, a skupić się na problemach i oczekiwaniach mieszkańców. Szkoda odejścia aktywnych członków, ale z tej grupy było takich osób zaledwie kilka. Reszta nie działała w partii od kilku lat i nie płaciła składek.
Jak dodaje poseł Neumann, tczewskie struktury partii są w trakcie przebudowy i próby otwarcia się na nowe środowiska. - Szkoda, że te osoby nie chciały brać w tym udziału - dodaje. - Żałuję, że niektórzy instrumentalnie traktowali PO, która nie jest prywatną partią kilku osób.