Płetwy na nogi, butla na plecy, maska na głowę i do wody [WIDEO]
Jedni mówią, że pod wodą można zobaczyć inny świat. Inni twierdzą, że po pierwszych kilku próbach popada się wręcz w uzależnienie. Mowa o nurkowaniu. Czy jest to sport dla każdego i czy na każdą kieszeń?
Nurkowanie to wspaniałe zajęcie, jakie może dawać nam wiele przyjemności i emocji. Jak mówią sami płetwonurkowie, pod wodą można zobaczyć inny świat. Dodają, że zwiedzać płetwonurkowanie może uprawiać każdy i każdy może się w nim zakochać.
Przede wszystkim zdrowie, potem kurs.
Osoby, które chciałoby spróbować nurkowania, powinny swoje pierwsze kroki skierować do lekarza. - Trzeba mieć ogólnie dobry stan zdrowia, ale największą uwagę należy zwrócić na ewentualne problemy z ciśnieniem - mówi Maciej Rudek, instruktor płetwonurkowania w gliwickiej szkółce Diving World. Kurs na płetwonurka z uprawnieniami na akweny do 20 m, można uzyskać od 14 roku życia (w przypadku osób niepełnoletnich wymagana jest zgoda rodziców).
Kurs zawsze zaczyna się od wykładów. Ich długość zależna jest od szkółki, ale zazwyczaj trwają w sumie kilkanaście godzin (podzielonych na kilka spotkań). Na szkoleniach teoretycznych kandydaci na płetwonurków zapoznają się przede wszystkim z zasadami zachowania bezpieczeństwa pod wodą.
- Potem jest test wiedzy. Dopiero po nim można przystąpić do pierwszych zajęć w wodzie. Jest ich zazwyczaj 4 lub 5, odbywają się na basenach zamkniętych. Również skupiają się przede wszystkim na bezpieczeństwie pod wodą oraz pierwszym zapoznaniem ze sprzętem do płetwonurkowania. Po tych zajęciach, uczestnicy również muszą zdać test - tłumaczy Maciej Rudek.
Ostatnim elementem kursu są zajęcia na otwartym akwenie. Również są podzielone na 4 do 5 bloków i również kończą się egzaminem. Po ich pozytywnym zdaniu, płetwonurek otrzymuje certyfikat P1 i może nurkować do głębokości 20 m z przynajmniej jednym pełnoletnim nurkiem o takich samych lub wyższych kwalifikacjach.
Generalnie nurkowanie jest bezpieczne. - O ile przestrzega się pewnych zasad - zaznacza Rudek - Przed wejściem do wody grupa musi się umówić na jak długo schodzi i jaką trasę obiera. Tego wszystkiego można się nauczyć - dodaje.
Ile to kosztuje? Ile to waży? Do czego to służy?
Jeśli ktoś zdecyduje się na kurs płetwonurka musi liczyć się z wydatkiem od 2 do nawet 5 tys. zł. Zależy to przede wszystkim od szkółki dla płetwonurków. Zgodnie z obecnymi trendami, w cenę kursu wlicza się sprzęt, który po zakończeniu zajęć można zabrać ze sobą.
- Dużo zależy od człowieka. Jedni robią kurs tylko po to, żeby nurkować 2-3 razy w roku. Wtedy kupowanie sprzętu na własność nie ma sensu. Są wypożyczalnie, w których ceny nie są wysokie. Ja mam własny sprzęt ale zdarzają mi się miesiące, w których schodzę pod wodę kilkanaście razy - mówi Robert Banaszak, płetwonurek o uprawnieniach asystenta instruktora.
Na pierwszy rzut oka obawy może budzić również waga sprzętu do płetwonurkowania. Butla, jacket, maska oraz sprzęt elektroniczny mogą ważyć nawet 25 kg. To jednak nic w porównaniu ze sprzętem, którego używa się przy tzw. nurkowaniu technicznym. Taki zestaw może ważyć nawet 40 kg.
Wśród sprzętu używanego przez płetwonurków jest sporo elektroniki. Najważniejsze z nich jest urządzenie, które płetwonurkowie nazywają "digital". Jest to głębokościomierz, którego najważniejszym zadaniem jest regulowanie czasu wypływania na powierzchnię. Bez niego nurkowanie również jest możliwe, ale koniecznie byłoby nauczenie się skomplikowanych tabel dekompresyjnych. - Chodzi o bezpieczeństwo. Zbyt szybkie wynurzenie może doprowadzić do choroby dekompresyjnej. Czasem jej objawy pojawiają się dopiero po kilku dniach - tłumaczy Maciej Rudek.
Do ważnego sprzętu należy również aparat oddechowy. Jest potrzebny w razie awarii naszego aparatu, lub w przypadku, kiedy współtowarzyszowi zabrakłoby tlenu.
Miejsca, gdzie można zobaczyć inny świat
Gdzie można nurkować? Mówiąc najkrócej: tam gdzie nie ma zakazu. Miejsc mniej lub bardzie popularnych w Polsce i na Śląsku jednak nie brakuje.
- Osobiście polecam Morze Bałtyckie. Tam miałem swoje najlepsze nurkowania - opowiada Rudek - Mogę również polecić zbiornik w Jaworznie, zwany popularnie "Koparki". Dobre warunki są też m.in. na Pogorii III i IV. Generalnie warto jechać w takie miejsca, gdzie widoczność zaczyna się od 3-4 metrów. Tylko wtedy nurkowanie daje satysfakcję - dodaje.