Po 1 stycznia 2020 roku za pracą do Niemiec może wyjechać z Polski od 25 do 60 proc. Ukraińców

Od 1 stycznia niemiecki rynek pracy będzie bardziej otwarty na pracowników z Ukrainy. Już od kilku miesięcy mówi się, że będzie to cios dla polskich firm, szczególnie budowlanych i rolnych, bo Ukraińcy wyjadą z Polski do Niemiec.

15 grudnia będzie kolejną symboliczną datą dla Przemyśla. W tym dniu rusza bezpośrednie połączenie kolejowe z tego miasta ze stolicą Austrii Wiedniem. Kursy będą realizować austriackie koleje ÖBB. Dlaczego to kolejna symboliczna data?

W Przemyślu mówi się, że jak trzy lata temu, także w grudniu, ukraińskie koleje uruchamiały bezpośrednie połączenie Przemyśla ze stolicą Ukrainy Kijowem, to oznaczało przyjazdy Ukraińców głównie do pracy w Polsce. Popyt na przejazdy był tak duży, że wkrótce uruchomiono drugi bezpośredni kurs Kijów-Przemyśl. Jednak później pojawił się bezpośredni pociąg do Berlina. Jak mówi się w Przemyślu „dla Ukraińców”.

- A teraz Austriacy chcą Ukraińców zawozić bezpośrednio do siebie — przypuszcza kierowca busa na podprzemyskiej trasie.

Jedziemy przez wioskę, w której w tym dniu jest zbiórka śmieci, opon, sprzętu rtv-agd.

- Niech pan patrzy — kierowca busa wskazuje na ukraiński samochód dostawczy, który zatrzymuje się przy stercie kilkunastu opon.

- Ukraińcy dzisiaj zachowują się dokładnie tak samo, jak Polacy 20 czy 30 lat temu na zachodzie Europy. Pracują u nas, ile tylko mogą, oszczędzają, na czym się da. Wielu naszych rodaków czekało na takie „wystawki” na Zachodzie i zabierało stare opony, na których jeszcze można pojeździć. A teraz oni tak robią

— tłumaczy.

Faktycznie, z auta wysiada dwóch Ukraińców i pakuje stare opony, które ktoś wystawił na śmieci.

- Teraz pewnie wyjadą do Niemiec, bo bardziej się im to opłaci. Nasi też jeżdżą tam, gdzie lepiej zarobią — analizuje kierowca.

FLESZ: Ukraińcy chcą więcej zarabiać