Po co był ten felieton? Rozmowa z prof. Nalaskowskim

Czytaj dalej
Fot. Jacek Smarz
Paulina Błaszkiewicz

Po co był ten felieton? Rozmowa z prof. Nalaskowskim

Paulina Błaszkiewicz

Z prof. Aleksandrem Nalaskowskim, pedagogiem z UMK rozmawia Paulina Błaszkiewicz.

Dlaczego napisał Pan felieton „Wędrowni gwałciciele“?

Od trzech, czy czterech lat walczę z ideologią LGBT z prostej przyczyny - ideologia ta jest przeciwko prawu naturalnemu i bożemu, a jestem wierzący. Takie są moje poglądy jako człowieka. Tak zostałem ukształtowany przez mamę, tatę, rodzeństwo i najbliższych. Prawie nikt tej mojej kilkuletniej walki nie podjął, a w tym czasie prof. Sadurski, prof. Hartman, prof. Środa , czy prof. Niesiołowski na podobnych ludzi jak ja napadali podobnym, albo mocniejszym językiem. Niedawno zrozumiałem, że żeby walczyć z ideologią LGBT trzeba użyć broni, której używa przeciwnik. Każdy ma prawo być zwolennikiem tej ideologii i głosić na jej cześć peany i piać z zachwytu, ale również każdy ma prawo do krytyki. Można też nie zgadzać się z moim felietonem, w którym świadomie użyłem języka, którego używa przeciwnik. Jeśli nie będzie głośnego sprzeciwu, to rzeczywiście Jasna Góra zostanie kiedyś zdobyta.

Nikt nie kwestionuje Pana poglądów. Chodzi właśnie o język, jakiego użył Pan w swoim tekście. Czy właśnie w taki sposób musiał Pan wyartykułować swoje poglądy? Nazwać uczestniczki marszu grubymi, obleśnymi babami?

Tak, musiałem właśnie tak napisać. Pani jest tego najlepszym dowodem, że musiałem. Ktoś na to zareagował. Ktoś ten mój bunt, wrzask, tupanie nogami w końcu usłyszał. Gdy byłem kulturalny, poprawny politycznie, używałem języka, jaki „przystoi profesorowi”, to nikt tego nie zauważył. W momencie , kiedy wrzasnąłem okazało się, że coś się obudziło. Zrobiłem to świadomie, ale nagle okazało się, że nie mam do tego prawa. A dlaczego nie? Przecież prof. Hartman też jest profesorem. Proszę mi pokazać, komu z ludzi, których wymieniłem, włos z głowy spadł, a krytykują równo, albo mocniej niż ja. Moim celem było pobudzenie ludzi, którzy się nie zgadzają z ideologią LGBT, ale politpoprawnie milczą, aby zaczęli o tym głośno mówić. Jeżeli ktoś się z tym nie zgadza, to niechaj o tym mówi, bo w mojej opinii to jest groźne. W kraju, w którym martwimy się o demografię, mam tolerować bezpłodne związki i bezpłodną filozofię? Ja w swoim felietonie walczyłem o siebie. Mówi się, że ja tych ludzi chciałbym bić, kastrować, czy hejtować. Nigdy w życiu nikogo nie hejtowałem. Nie mam jedynie ochoty płacić podatków, by policja ochraniała marsze równości w imię cudzych fantazji erotycznych, bo nawet sam Biedroń - naczelny gej Rzeczpospolitej powiedział, że gej ma w sobie instynkt myśliwego.

Marszy równości pewnie by nie było, gdyby ludzie LGBT mieli takie same prawa jak inni.

Na Boga!. Jakie prawa? Czy można mieć prawo do odrąbywania komuś nogi? Czy można mieć prawo do powszechnego propagowania ideologii, która jest niezgodna z prawem naturalnym, czy prawem bożym?

Pozostało jeszcze 39% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Paulina Błaszkiewicz

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.