Po latach w świecie ciszy zaczynają odróżniać szum wiatru od jadącego pociągu
Tato, dlaczego ja nie słyszę i muszę nosić implant, a inne dzieci nie? - dopytuje 7-letnia Martynka Wąsewicz z Suchowoli. - Inne dzieci noszą okulary, choć też nie chcą - odpowiada jej Mariusz Wąsewicz.
Siedmiolatka jest jedną z podopiecznych białostockiego Stowarzyszenia Rodziców, Terapeutów i Przyjaciół Dzieci i Młodzieży z Wadą Słuchu „Decybelek”. Wyglądem i zachowaniem nie odbiega od swoich rówieśników.
O tym, że Martynka nie słyszy, rodzice przekonali się, gdy córeczka miała 2,5 roku. Badanie pokazało, że ma ubytek słuchu powyżej 100 decybeli.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień