Po sobotniej gali w Jasionce Krzysztof "Diablo" Włodarczyk przyznał, że już dawno nie walczył z tak silnym zawodnikiem
Wszyscy spodziewali się, że w starciu dwóch tak silnych bokserów musi być nokaut. Nie było, ale walka Krzysztofa Włodarczyka z Olanrewaju Duardolą była bardzo ciekawa.
- Już dawno nie walczyłem z tak silnym zawodnikiem. Popatrzcie na jego bilans 27 walk i 25 nokautów, to jest naprawdę bardzo dużo. Ja mam 38 nokautów, ale o wiele więcej walk, to była bodajże moja 60 jubileuszowa walka. Cieszę się skończyłem ją tak jak należy. Kilka razy wydawało mi się, że już go mam, ale ten facet jest bardzo twardy. Trafiałem go, nogi mu się uginały, ale on stawał i tak kilka razy. To pokazuje, że to nie był rywal z przypadku. Może nie był szybki, ale za to bardzo silny - opowiada Krzysztof Włodarczyk.
Kiedy nogi mu się uginały, nie chciałeś zaryzykować, pójść na niego?
Nie chciałem się napalać. Wiadomo, że mój rywal w każdej chwili jednym ciosem może zakończyć walkę. Wolałem iść krok po kroku, nie napalać się. Chciałem w tej walce poboksować, sprawdzić siłę swojego ciosu, poczuć to. Staram się trochę inaczej boksować niż kiedyś. Być pewny siebie, ale też nie narażać się, bo czuję na żebrach ciosy, które mi zadał. Może staję się coraz bardziej dojrzały, mam już 37 lat, kiedyś trzeba, może to przez ten nowy rozdział życia, jaki od pewnego czasu prowadzę. To daje mi dużo energii, swobody, bezpieczeństwa, a to jest bardzo ważne.
W dalszej części wywiadu Krzysztof Włodarczyk mówi m. in. o:
- planach na najbliższą przyszłość,
- możliwej walce z Arturem Szpilką.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień