Po studiach nieliczni chcą zostać "zwykłymi" nauczycielami. Jak one
W szkole mało płacą, rodzice są roszczeniowi, a dzieci coraz trudniejsze. Czy jakiś normalny maturzysta chciałby dziś zostać nauczycielem? Zdziwicie się, ale tak.
Na liście „Do powtórki na ostatnią chwilę” w tym roku prym wiodły: „Pan Tadeusz”, „Dziady”, „Ballady i romanse”. Po pierwsze: cytat z Mickiewicza zawsze dobrze wygląda w rozprawce. Po drugie: w facebookowej grupie „Matura 2019” ktoś na dzień przed egzaminem opublikował post, w którym na podstawie tematów z poprzednich lat wyliczył, że w tym roku CKE pewnie „pójdzie w wieszcza”.
Jednak Wiktoria Szymanek w przedmaturalny weekend bardziej niż wieszczem przejmowała się matematyką. Nudne to, trudne i z perspektywy wybranych studiów (pedagogika specjalna na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu) niepotrzebne. Dlatego między kolejnymi zadaniami dla relaksu oglądała sobie filmiki na YouTubie. Na przykład takie o autyzmie. Można się z nich dowiedzieć, że jeszcze sto lat temu autystyków uważano za młodych schizofreników, że jako pierwszy autyzm dziecięcy opisał Leo Kanner. Można też posłuchać o jego pacjentach: samotnikach, często posiadających ponadprzeciętne kompetencje w wybranych, wąskich dziedzinach.
W kółko dzieci i dzieci
Wiktoria jest wolontariuszem w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym im. Marii Grzegorzewskiej w Pile. Najczęściej opiekuje się Martyną. Ma 15 lat, mało mówi, nie potrafi sama się ubrać i pójść do toalety. Nie ma co prawda żadnego spektakularnego talentu - ale Wiktoria wie, że utożsamianie autyzmu z talentem to mit.
W dalszej części artykułu dowiesz się:
- Dlaczego świadomie wybrały właśnie pedagogikę?
- Jak, według nich, żyje się nauczycielom?
- Co jest najważniejsze w zawodzie nauczyciela?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień