Po wakacjach należałoby zamknąć poznańską biokompostownię i wywiesić karteczkę: "Do końca roku nie przyjmujemy bioodpadów"
Góra odpadów zielonych rośnie. Na przełomie sierpnia i września Zakład Zagospodarowania Odpadów w Poznaniu powinien zamknąć na cztery spusty biokompostownię i wywiesić karteczkę: „Do końca roku nie przyjmujemy odpadów zielonych i kuchennych”.
Dlaczego? Powodem są limity określone w planie gospodarki odpadami dla województwa wielkopolskiego (WPGO). Zgodnie z tymi zapisami biokompostownia nie może przyjąć w ciągu roku więcej niż 30 tys. ton bioodpadów. Ta ilość została także określona w tzw. pozwoleniu zintegrowanym dla tej instalacji.
– Od dawna zabiegamy o zmianę pozwolenia zintegrowanego oraz planu gospodarki odpadami, ale Urząd Marszałkowski nie godzi się na to
– mówi Tomasz Lewandowski, zastępca prezydenta Poznania.
W 2017 r. zebrano ponad 37 tys. ton zielonych, limit został wyczerpany już w październiku. Wtedy GOAP musiał wystąpić o zgodę do marszałka na magazynowanie prawie 8 tys. ton w kompostowni pryzmowej, bo żadna inna firma w kraju nie chciała ich przyjąć. Przerobiono je dopiero w tym roku więc od razu o taką ilość zmniejszył się limit na 2018 r.
– Może problem zostanie rozwiązany, gdy taką pryzmę ułożymy przed urzędem marszałkowskim?
W dalszej części artykułu dowiesz się m.in. jaki jest efekt obecnej sytuacji, a także przeczytasz, czy czeka nas podwyżka cen śmieci.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień