Liderzy list KE i PiS będą europosłami z Kujawsko-Pomorskiego w kadencji 2019-2024. Eurowybory w regionie i w Toruniu wygrała KE.
W okręgu nr 2, czyli w województwie kujawsko-pomorskim liderzy list KE i PiS, czyli Radosław Sikorski i Kosma Złotowski uzyskali najlepsze indywidualne wyniki. Tylko oni przekroczyli próg 100 000 głosów.
W porównaniu z kadencją 2014-2019 region będzie miał o jednego przedstawiciela w PE mniej. Zadecydowała o tym niska frekwencja w okręgu na tle innych. Do urn poszło 41,35 procent uprawnionych (w skali całej Polski - 45,61 procent).
Toruń przed Bydgoszczą
Gorszy frekwencyjny wynik od kujawsko-pomorskiego - 38,97 proc. - zanotowano jedynie w okręgu obejmującym województwa warmińsko-mazurskim i podlaskim.
Europosłów mielibyśmy więcej, gdyby cały region ruszył do urn jak mieszkańcy Torunia. Tu frekwencja wyniosła 52,05 proc. i była najwyższa spośród największych miast w regionie (w Bydgoszczy - 51,25 procent). W województwie najwyższą frekwencję zanotowano w gminie Osielsko pod Bydgoszczą (59,9 procent) i w Ciechocinku (59,39 procent).
Popularny Brejza
W przeciwieństwie do wyników ogólnopolskich KE zdecydowanie wygrała głosowanie w Kujawsko-Pomorskiem i Toruniu. Radosław Sikorski także w Toruniu uzyskał najlepszy indywidualny wynik - 16 739 głosów. Dużą popularnością cieszył się tu również inny kandydat KE, Krzysztof Brejza. Dostał 10 863 głosy. Słabo wypadł za to w Toruniu pochodzący z Bydgoszczy europoseł Złotowski. Ma dopiero szósty indywidualny wynik - 5630 głosów.
Z kandydatów PiS w Toruniu najlepszy był Zbigniew Girzyński. Jego 10 006 głosów to trzeci wynik w mieście. W skali całego województwa były poseł ma szósty rezultat, a trzeci na liście PiS. To będzie poważny argument w staraniach o dobre miejsce na liście PiS w jesiennych wyborach do Sejmu. Powrót do niego to główny cel Zbigniewa Girzyńskiego.
Psy zaszkodziły
W kolejnej kadencji Parlamentu Europejskiego znów nie będzie w nim europosła z Torunia.
Wydawało się, że szansę na wejście do niego ma Joanna Scheuring-Wielgus, kandydująca z listy Wiosny w Warszawie. Dawać ją powinno rozpoznawalnej posłance drugie miejsce za liderem tej partii, Robertem Biedroniem. Ten już wcześniej zapowiedział bowiem, że jeśli do PE zostanie wybrany, to z mandatu zrezygnuje, gdyż stawia na politykę krajową. W tej sytuacji przejmie go osoba z drugim wynikiem z tej samej listy z tego samego okręgu.
16 636 głosów, które w minioną niedzielę zdobyła w Warszawie Joanna Scheuring-Wielgus to jednak za mało. Drugi w kolejności wynik po Robercie Biedroniu na tamtejszej liście Wiosny ma bowiem prof. Monika Płatek - 20 099 głosów. Pierwszej z pań ewidentnie zaszkodziła sprawa z psami, które oddała do toruńskiego schroniska.