Pobicie pieszego w centrum miasta zbulwersowało internautów. Pomagają.
Ofiarą przemocy padł mężczyzna, który wracał z koncertu. Jego stan ciężki.
- Tata miał w sobotę wieczorem transfuzję krwi. Niestety, stan jest nadal krytyczny, właściwie jest jeszcze gorzej - mówi pani Dominika, córka poszkodowanego.
Do zdarzenia doszło na alei Wojska Polskiego w Szczecinie.
- Mój tata, Robert wracał wraz z kolegą z koncertu, który odbywał się w klubie Sorrento przy ulicy Mickiewicza 2. Kierowali się al. Wojska Polskiego w kierunku przystanku na Placu Szarych Szeregów. Grupa rowerzystów przejeżdżała, koło mojego taty oraz kolegi, którzy najprawdopodobniej szli ścieżką dla rowerów - relacjonuje pani Dominika. - Jeden z rowerzystów zsiadł z roweru i uderzył niespodziewanie tatę w głowę, a on w wyniku uderzenia upadł, uderzając głową o beton. Po tym ciosie, stracił przytomność i do tej pory nie mamy z nim kontaktu. Rowerzysta odjechał z miejsca zdarzenia.
Do akcji poszukiwania bandyty włączyli się internauci, udostępnili na portalach społecznościowych informacje o napadzie. Są też świadkowie.
- Rozmawialiśmy z jednym ze świadków. Nie widział całego zdarzenia, ale opisał mężczyzn na rowerach. Przejeżdżali oni koło tego pana zaraz potem koło mojego taty. Było to trzech mężczyzn, w wieku około 30-40 lat, dobrze zbudowani. Rozmawiali ze sobą, więc się znali - mówi pani Dominika.