„Pocałuj mnie w du(...)ę” nabiera dziś, przez chirurgów, nowego znaczenia...
Patrząc na zdjęcia gwiazd i gwiazdeczek szołbiznesu nie dziwię się, że o wielu klientkach (klientach też - bo panowie coraz chętniej kładą się pod nóż) gabinetów chirurgii plastycznej pisze się: „ofiary operacji plastycznych”.
Bo klienci owych gabinetów nie wyglądają tak, jakby wyszli od lekarza, tylko uciekli z pracowni doktora Frankensteina. Potwornie zniekształcone usta (karpie, glonojady), pupy tak nienaturalnie powiększone, że wyglądają, jakby z tyłu wystrzelił cały zestaw poduszek powietrznych, nosy (szczupłe, szpiczaste a la Pinokio - widać od razu, że jakiś Gepetto dłutem tam nieźle działał), a powieki tak naciągnięte i podciągnięte, że oczy prawie wychodzą na wierzch (i wcale nie ze zdziwienia). Aż się boję, czy jak zapadnie zmrok i przyjdzie sen, to te oczy się domkną, czy też będą tylko lekko uchylone.
Coraz większą furorę wśród celebrytów robi przeszczepianie sobie tłuszczu z pośladków do ust... - między innymi o tym przeczytasz w dalszej części tekstu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień