Początkujący lekarze nie myślą o zarobkach
- W Polsce specjalizacja lekarska to zadanie dla całej rodziny - mówi lekarz rodzinny, Wojciech Perekitko, z którym rozmawiamy o stanie służby zdrowia.
Czy system wynagrodzeń lekarzy, szczególnie tych na początku kariery, jest motywujący?
Odpowiem w ten sposób. Ktoś, kto wybiera medycynę, nie myśli nigdy na pierwszym miejscu o zarobkach. Znam to z doświadczenia oraz z tego, co widzę w zachowaniu stażystów, którzy do mnie przychodzą. Ci ludzie to są pasjonaci, gotowi do wielu wyrzeczeń, którzy wiedzą, że w swoim zawodzie bardzo dużych pieniędzy nie zarobią. Pamiętam raport ministra zdrowia bodajże ze stycznia, w którym mowa o tym, że zarobki lekarzy są jedynie trochę większe niż średnia krajowa. Młody lekarz zarabia około 3.000 - 4.000 zł brutto. Lekarz ze specjalizacją jakieś 6.000 zł brutto.
Jednak mówi się, że lekarze pracujący na kontrakcie mogą zarobić naprawdę wielkie pieniądze.
Żeby stanąć przed wyborem: kontrakt czy umowa, trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje i wykształcenie. Kontrakt ma oczywiście swoje plusy, ale i minusy. Można zarobić więcej pieniędzy, ale kosztem całej ochrony socjalnej. To również wielogodzinna praca, bo lekarz na kontrakcie bardzo często pracuje w wielu miejscach.
Wielogodzinne dyżury, po których przeprowadza operacje...
Tak, takie sytuacje się zdarzają. Jak się jest na kontrakcie, wszystkie przepisy BHP tracą znaczenie. Stąd właśnie sytuacje, jak te, o których pani wspomina. Jednak to wynika też z tego, że jest nas zwyczajnie za mało. Ludzie z roku na rok zdobywają większą wiedzę na temat badań, chcą się badać i częściej odwiedzają lekarzy. To oczywiście bardzo mnie cieszy, ale również nakłada na służbę zdrowia coraz więcej zadań.
Wpływ na to ma też zapewne fakt, że wielu młodych lekarzy coraz częściej deklaruje, że po studiach wyjedzie za granicę. Kuszą ich zarobki, a może coś jeszcze?
Warunki pracy za granicą obnażają słabość polskiej służby zdrowia. W jednym z raportów można przeczytać np. o tym, że na 1.000 mieszkańców wskaźnik lekarzy to 2,2. Dla przykładu w Niemczech jest to 4,4, a w Grecji - około 6. Mniej lekarzy niż u nas nie ma w całej Unii Europejskiej. Jesteśmy więc pod tym względem w ogonie Europy. Jednak mimo małej liczby, generujemy największą liczbę porad w Unii Europejskiej. Na Zachodzie lekarz ma się zająć leczeniem pacjenta. Jest bardziej ceniony. W Polsce, oprócz leczenia ma do wypełnienia całą biurokrację, co zajmuje bardzo dużo czasu. W krajach Zachodu państwo robi wszystko, by lekarza od tej biurokracji odciążyć. Są tam specjalne sekretarki medyczne, które pomagają lekarzowi w całościowej opiece nad pacjentem. Poza tym Zachód oferuje lepsze możliwości rozwoju. Łatwiej zdobyć specjalizację, wiedzę i uczyć się w kierunku, jaki sobie wymarzyliśmy.
W Polsce nie ma takiej możliwości?
W Polsce specjalizacja lekarska to ogromne zadanie dla całej rodziny. Moja żona też jest lekarzem i razem nie mogliśmy robić specjalizacji, bo zwyczajnie nie dalibyśmy rady. Najpierw więc moja małżonka zrobiła pierwszy stopień, miała przerwę i za specjalizację wziąłem się ja. I podobnie było z drugim stopniem.
Ile zarabia dyrektor szpitala, ordynator, a ile lekarz?
W szpitalach naszego województwa brakuje specjalistów. Dlatego dyrektorzy placówek są skłonni zapłacić wysoką pensję lekarzowi, który zgodzi się na pracę w ich szpitalu.
Ile zarabiają specjaliści, a ile ordynatorzy? Na jakie wynagrodzenie może liczyć pielęgniarka z 10-letnim stażem pracy? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie już w poniedziałek, 7 grudnia, w Gazecie Lubuskiej, gdzie podamy zarobki pracowników służby zdrowia.