
5 czerwca 2004. Terroryści zabijają w Bagdadzie dwóch byłych żołnierzy GROM. Pracowali dla amerykańskiej firmy ochroniarskiej. Polacy od wieków zaciągali się do służby wojskowej w innych krajach.
Tego dnia była sobota. Z Pałacu Wodnego w Bagdadzie wyjechały dwa samochody terenowe i skierowały się w stronę lotniska. Jechało w nich siedmiu kontraktorów, pracowników znanej amerykań skiej firmy ochroniarskiej Blackwater. Mieli odebrać ważnego gościa.
Zwykle pracownicy Blackwater korzystali z opancerzonych terenówek, tym razem jednak jedno auto było zepsute, więc agenci wzięli zwykły, nieopancerzony samochód. Wsiadło do niego dwóch Polaków i dwóch Amerykanów. Do drugiej - pancernej - terenówki zapakowała się reszta ekipy: kolejnych dwóch Polaków i jeden Amerykanin.
Piąty dzień
Auta szybko ruszyły główną trasą przelotową przez Bagdad. Nowoczesne modele wyróżniały się na tle zdezelowanych samochodów, jakimi jeździli Irakijczycy. Kontraktorzy nie zauważyli, że kilka zbliżających się z naprzeciwka pojazdów ma opuszczone szyby.
„Schemat działania bojówek zwykle jest podobny - czujka śledząca auta wyjeżdżające z pałacu telefonicznie informuje o ruchu na bramie. Na sygnał czekają kilkaset metrów dalej bojówkarze w autach. Gdy mijają cel, otwierają ogień” - pisze w książce „Psy wojen. Od Indochin po Pakistan - polscy najemnicy na frontach świata” dziennikarz Krzysztof Wójcik.
Tak było i tym razem. Gdy napastnicy zbliżyli się do amerykańskich wozów, w uchylonych oknach ich samochodów pojawiły się lufy karabinów i plunęły ogniem. Potem zagrzmiał granatnik przeciwpancerny, którego pocisk trafił w pierwszy pojazd z agentami. Wóz został poderwany do góry, a potem momentalnie stanął w płomieniach.
W dalszej części tekstu:
- Kim byli sławni polscy najemnicy i czym się zajmowali.
- W jakich armiach służyli Polacy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień