Bezdomne koty i psy będą miały lepiej. Radni właśnie uchwali program, w którym na pierwszym miejscu będą czworonogi
- W marcu przyjęliśmy kilkanaście bezdomnych psów. Wiele osób mówi, że jak tylko robi się ciepło, to więcej zwierząt trafi na ulicę. W naszym schronisku nie ma ,,sezonu’’ na większą ilość psiaków. Zauważyłam, że większość ludzi jeżeli podrzuca zwierzęta to głównie na wieś - mówi Katarzyna Łach, z miejskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt w Żarach.
Na piątkowej sesji w urzędzie miejskim w Żarach, radni jednogłośnie podjęli uchwałę o programie opieki nad bezdomnymi zwierzętami. Co jakiś czas na żarskich ulicach można zauważyć błąkające się psy. Wiele z nich ma obrożę, widać, że są wystraszone i głodne. Program został tak opracowany, żeby zapobiegać bezdomności na różnych poziomach. Przede wszystkim zwierzęta będą miały zapewnione miejsce w schronisku. Koty, które żyją na wolności będą miały zapewnioną opiekę, a w miesiącach zimowych będą dokarmiane na ogródkach działkowych. Psy i koty, które zostaną potrącone przez samochód trafią pod całodobową opiekę weterynarza. Program będzie realizowany przez straż miejską i żarskie schronisko.
- Każde zgłoszenie o bezdomnym zwierzaku sprawdzają strażnicy miejscy. Później psiak trafia do nas gdzie przechodzi 14 dniową kwarantannę, podczas której jest odrobaczany, badany przez weterynarza i obserwowany - wylicza K.Łach.
Problem podrzucania zwierząt na ulicę jest ogromny, o ile w miastach mają szansę na przeżycie, to na wsiach często nie mają lekkiego życia. Nie często znajdują się ludzie, którzy chcą zwierzę przygarnąć. Żary aktywnie włączyły się w pomoc bezdomnym psom i kotom, które przebywają na terenie gminy miejskiej.
Wszystkie zwierzaki, które błąkają się po ulicach będą miały zapewnione schronienie. Latem czworonogom jest łatwiej znaleźć pożywienie i miejsce do spania, ale zimą marzną.
Problem bezdomności zwierząt nie jest jedynym utrapieniem. Szczególnie wiosną i latem psów i kotów przybywa, z powodów naturalnych, ponieważ się rozmnażają.
- Do ludzi musi w końcu dotrzeć, że zwierzęta czują tak samo jak ludzie, też mają uczucia i przywiązują się do nas - mówi Lesław Krzyżak, radny miejski.
- Tak długo, jak nie zmienimy swojej mentalności, tak długo będziemy mieli bezdomne zwierzęta. Moda na określone rasy kiedyś przemija, a szczeniaki wyrastają i niestety, często kończy się to tym, że psiak trafia na ulicę lub do schroniska - dodaje L.Krzyżak.
Zwierzaki, które trafią do schroniska będą sterylizowane lub kastrowane. Jednak w głowach miłośników zwierząt rodzi się wiele pomysłów, jak umilić czworonogom życie zanim trafią do ,,rodzin zastępczych’’.
- W wielu miastach w Polsce organizowane są akcje ,,Bieg na sześć łap’’. Wówczas bierzemy pieska ze schroniska, zakładami specjalną smycz na biodra i biegamy z psiakiem po lesie. Dla niego to frajda, bo się wybiega, a dla nas satysfakcja, że pomogliśmy. W naszym mieście mamy sporo biegaczy, którzy biorą udział w wielu wydarzeniach sportowych. Może warto by było zorganizować taki bieg u nas, np. w lesie przy Zawiszy Czarnego - mówi L.Krzyżak.
Najważniejszym punktem projektu jest adopcja zwierzaka. Ci, którzy nie mogą pozwolić sobie na psa w domu, mogą zdecydować się na kota. Na stronie internetowej żarskiego schroniska co jakiś czas przybywa psiaków, które czekają na kochającą rodzinę. W ciągu ostatniego roku wiele czworonogów znalazło szczęśliwy dom, tak jak Bruno, który został adoptowany dwa lata temu.
- To, co robią wolontariusze w żarskim schronisku dla tych zwierząt, zupełnie bezinteresownie. Wielu dorosłych mogłoby się od nich uczyć, aż serce rośnie - kwituje L.Krzyżak.