Podał się za agenta CBŚP i znowu okradł seniora
65-letnia koszalinianka straciła ponad 70 tys. złotych.To kolejne oszustwo.
Raptem w czwartek pisaliśmy o tym, jak to 80-letni senior z Koszalina dał się oszukać złodziejowi podającemu się za Arkadiusza Lipskiego, funkcjonariusza CBŚP i oddał mu 6 tys. złotych - wszystkie swoje bankowe oszczędności, a dziś piszemy o kolejnym oszustwie. To samo miasto, ta sama metoda i znowu ofiarą starsza osoba.
Przestępca na tyle pewny siebie, że nawet nie zmienił swoich fałszywych danych. 65-latce też przedstawił się jako Arkadiusz Lipski i wyrecytował ten sam numer legitymacji służbowej.
Może gdyby kobieta miała w ręku czwartkowe wydanie „Głosu Koszalińskiego” nie dałaby się oszukać. Ponad 70 tys. złotych na konto oszusta przekazała właśnie tego dnia. W piątek zorientowała się, że padła ofiarą przestępstwa i zgłosiła się na policję.
Oszust nie działa sam. Ma wspólnika. 65-letnią ofiarę rozpracowywali dwa dni. Najpierw na telefon stacjonarny seniorki zadzwonił mężczyzna, który poinformował ją, że pracownik poczty dostarczy jej list z banku. Zakończył rozmowę, a chwilę później kobieta odebrała kolejny telefon. Tym razem dzwonił rzekomy agent CBŚP - Arkadiusz Lipski, który oznajmił, że prowadzi tajną akcję i rozpracowuje grupę, która wyłudza kredyty i kradnie bankowe oszczędności. Dla uwiarygodnienia siebie, zaproponował kobiecie, by ta nie rozłączając się wykręciła nr 997 i sprawdziła jego dane.
65-latka postąpiła zgodnie z instrukcją i owszem połączyła się, ale nie z policją, o czym była przekonana, a z drugim oszustem. Myśląc, że współpracuje z policją, wypłaciła swoje pieniądze z banku i przekazała je na wskazany numer konta, a następnego dnia jeszcze zaciągnęła kredyty i też przekazała uzyskane pieniądze na wskazane konta. Łącznie ponad 70 tys. złotych. Fałszywy funkcjonariusz zapewniał, że kobieta odzyska gotówkę, a kredyty zostaną anulowane po zakończeniu tej supertajnej akcji. Nic takiego się nie stało.
- Pomysłowość oszustów nie zna granic. Coraz częściej podają się za policjantów CBŚP bądź tych zajmujących się rozpracowywaniem oszustów - mówi Beata Gałka, rzecznik koszalińskiej policji.
- Bądźmy ostrożni. Nie informujmy nikogo telefonicznie, ile mamy pieniędzy. Prawdziwi policjanci nigdy o nie nie proszą, nie mówią o akcjach.