Podatek na leczenie ofiar wypadków
Polisy OC na pewno zdrożeją, choć nikt nie wie, jak bardzo. Pieniądze z nowego podatku mają poprawić sprawność leczenia ofiar wypadków.
Prof. Zbigniew Religa, minister zdrowia w pierwszym rządzie PiS, wprowadził ten podatek w 2007 roku. 12-procentowy odpis od obowiązkowych składek komunikacyjnych opłacanych przez kierowców odprowadzany był do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Z tych pieniędzy miały być leczone ofiary wypadków drogowych, ale ostatecznie trafiły one na podstawową opiekę zdrowotną. Podatek zlikwidowano w 2008 roku, po dojściu do władzy koalicji PO-PSL.
Zbigniew Religa już nie żyje, ale odżył pomysł, który promuje obecny szef resortu zdrowia Konstanty Radziwiłł. Podczas jednej z konferencji prasowych powiedział, że nie chodzi o dodatkowy podatek, ale o finansowanie z polisy OC (odpowiedzialności cywilnej) nie tylko strat materialnych powstałych podczas kolizji czy wypadku drogowego, ale też leczenia szpitalnego i rehabilitacji ofiar wypadków. Pieniądze miałyby więc zasilać przede wszystkim szpitalne oddziały ratunkowe (SOR), bo tam trafiają najpierw poszkodowani w wypadkach komunikacyjnych.
Projekt nowej ustawy ma być gotowy jeszcze w tym roku, ale nie wiadomo, jaki procent dochodów (czy tak jak poprzednio 12 proc.) mają odprowadzać na ten cel towarzystwa ubezpieczeniowe. Co roku na likwidację skutków wypadków w Polsce, w tym leczenie i rehabilitację ofiar, wydaje się ok. 30 mld zł (dane Banku Światowego).
Ubezpieczyciele nie mają wątpliwości, że po wprowadzeniu podatku Religi ceny polis OC mocno zdrożeją. Już teraz firmy są w trudnej sytuacji finansowej, bo konkurencja jest bardzo silna, a nowy rząd obciążył ich podatkiem od instytucji finansowych (chodzi o tzw. podatek bankowy).
Rynek ubezpieczeń komunikacyjnych jest od lat nierentowny. Straty w tym segmencie ubezpieczeń w ostatnich latach oceniane są ogółem na kilka miliardów złotych.
- Ceny ubezpieczeń OC rosną, by pokryć wydatki na coraz wyższe wypłaty dla osób poszkodowanych. To jest eksplozja roszczeń, jeśli chodzi o zadośćuczynienia - wyjaśnia Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń. - W takiej sytuacji wprowadzenie nowego obciążenia może drastycznie wpłynąć na rynek OC, a bardzo zauważalne podwyżki odczują wówczas wszyscy kierowcy, nie tylko osoby powodujące wypadki - dodaje.
Prezes PIU uważa, że niezbędna jest konsultacja z branżą ubezpieczeniową. Społeczna funkcja podatku nie może zakłócać odszkodowawczej roli ubezpieczycieli lub powodować, że drastyczny wzrost cen OC zwiększy liczbę kierowców jeżdżących bez polisy.
- W całej Polsce bez OC jeździ około 200 tysięcy kierowców, a w Kujawsko-Pomorskiem 2 tysiące 800 - wylicza Aleksandra Biały, rzecznik prasowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.