Zdzisław Haczek

Podczas seansu „Łotr 1: Gwiezdne wojny – historie” Lorda Vadera wypatruje Zdzisław Haczek

Felicity Jones (rebeliantka Jyn Erso) była nominowana do Oscara za rolę w „Teorii wszystkiego”. „Łotr 1” w lubuskich w kinach Fot. DISNEY Felicity Jones (rebeliantka Jyn Erso) była nominowana do Oscara za rolę w „Teorii wszystkiego”. „Łotr 1” w lubuskich w kinach
Zdzisław Haczek

Lord Vader w tych pobocznych gwiezdnych wojnach oczywiście się pojawia.

W „Łotrze 1” nie furkoczą świetlne miecze. W uniwersum Georga’a Lucasa to historia, która jakby uzupełnia, ale trochę „z boku”, czas między epizodem III „Gwiezdnych wojen” – „Zemstą Sithów”, a epizodem IV – „Nową nadzieją”. Złowrogie Imperium kończy budowę swej najdoskonalszej broni – Gwiazdy Śmierci, a Lord Vader już używa Mocy... Tymczasem film Garetha Edwardsa skupia się na rebeliantach, którym jeszcze brakuje lidera, a decyzje o walce zapadają chyba zbyt demokratycznie... Do Rebelii dołącza (nie bez oporów) Jyn Erso (Felicyty Jones), córka Galena Erso (Mads Mikkelsen) – jednego z twórców Gwiazdy Śmierci (w ich losach można się od biedy dopatrywać relacji między Lukem a Anakinem Skywalkerami). Jyn z kapitanem Cassianem Andorem (Diego Luna) i grupą rebeliantów podejmują się straceńczej misji wykradzenia planów Gwiazdy Śmierci...

Plusem filmu Edwardsa jest zwyczajność bohaterów, choć szkoda, że nakreślono ich zbyt schematyczną kreską. Stąd pewnie czasem bardziej niż żywe postacie przyciąga uwagę rozgadany robot K-2SO. „Łotr 1” naszpikowany jest odniesieniami do różnych epizodów „Gwiezdnych wojen”. Cieszą oko kroczące machiny znane z „Imperium kontratakuje” czy „Powrotu Jedi”. A finał i związanie „Łotra 1” z „Nową nadzieją” powala...

Ale Edwards pozwala sobie na więcej wycieczek w historię X muzy. Pojedyncze kadry z atakiem rebeliantów wyglądają jakby wyciągnięte z „Czasu Apokalipsy” czy innego filmu o wojnie w Wietnamie. Niewidomy Chirrut Imwe walczy niczym Ruther Hauer w „Ślepej furii” a może bardziej jak Takeshi Kitano w „Zatoichi”...

Od strony wizualnej mamy majstersztyk kina spod znaku s-f. Najciekawszym zabiegiem jest użycie słynnego motywu muzycznego „Gwiezdnych wojen”. Wszak na początku filmu go nie słychać, potem dostajemy kilka znajomych nut i wariację skomponowaną przez Michaela Giacchino. I tak kilka razy. Aż do finału, gdzie akcja „Łotra 1” zazębia się z pierwszymi scenami „Nowej nadziei”. I tak też dzieje się z muzyką. Nadzieja już jest, teraz czas na Moc. Że przybędzie – jesteśmy pewni. Premiera epizodu VIII za rok.

Zdzisław Haczek

Piszę o wszystkim – brzmi banalnie, ale… Jako wydawca online muszę obserwować, co się dzieje w regionie, w kraju i na świecie, by być na bieżąco. I żeby poprzez między innymi moje publikacje, na bieżąco był Czytelnik Gazety Lubuskiej. A zatem tak samo „łapię” temat pożaru słomy na polu pod Żaganiem, dramatyczne protesty po wyborach na Białorusi czy wskazanie polskiego kandydata do Oscara (brawo Małgorzata Szumowska!).


 Od początku pracy w Gazecie Lubuskiej (staż rozpocząłem w październiku 1990 r., etat – od 1991 r.) staram się wypatrywać lokalnych talentów, czyli zdolnych Lubuszan i nagłaśniać ich sukcesy. Lubię pilnować karier naszych artystów, bo wychodzę z założenia, że Lubuskie kulturą (między innymi) stoi. Stąd obserwuję, co się dzieje na scenie muzycznej, co na kabaretowej, ale też – „co się pisze”, czyli co wydali nasi literaci.



 


Laureat:


 Złoty Dukat Lubuski 2016


Nagroda Kulturalna Miasta Zielona Góra 2020



 Jako zielonogórzanin, który lubi spacery po swoim mieście, przyglądam się zmianom. Gdzie budują coś nowego, a gdzie znika kamienica, bo akurat tutaj ma być nowa droga.


 Sekunduję oczywiście rozbudowie i modernizacji instytucji kultury:



  •  Muzeum Ziemi Lubuskiej

  •  Lubuskiego Teatru

  •  Filharmonii Zielonogórskiej


  


Pracuję w zielonogórskiej redakcji Gazety Lubuskiej od 1990 roku. Na studiach (filologia polska na Wyższej Szkole Pedagogicznej w Zielonej Górze) działałem w formacjach Zielonogórskiego Zagłębia Kabaretowego (m.in. Drugi Garnitur, Teatr Absurdu ŻŻŻŻŻ). Dawne dzieje, ale... do dziś życie lubię brać z humorem. W Gazecie Lubuskiej zajmuję się tym, co trzeba. Byłem m.in. szefem działów kultury, kultury i oświaty, społecznego... Od 2020 roku pracuję na stanowisku wydawcy online.


Szczególnie lubię ogarniać żywioł kulturalny (nie do ogarnięcia zresztą...) - z aparatem czy z kamerą spotkacie mnie zarówno w rockowym klubie jak też w filharmonii. Uwielbiam chować się w kinowej sali (bez kamery...).


Moje zainteresowania: film, kino, muzyka, teatr, książka, kabaret, historia. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.