Podejrzane odpadki trafiły na wysypisko
Otrzymaliśmy sygnał od zaniepokojonej Czytelniczki. Z danych wynikało, że ktoś pozbył się trujących odpadków. Sprawdzamy trop
- Na zamknięte wysypisko śmieci w gminie Osiek ktoś wyrzucił - jak mi się wydaje - niebezpieczne odpadki - taką informację otrzymaliśmy od Czytelniczki
Z danych wynikało, że chodzi o zamknięte od kilku lat wysypisko w pobliżu miejscowości Łapinóż.
- Wydaje mi się, że są szkodliwe - bazując z opisów jakie można było zobaczyć na etykietach. Na wysypisko podjechała cała przyczepa wypełniona takimi środkami. Z opisów wynikało, że są one szkodliwe, na miejscu było sporo potłuczonego szkła.
Jak wskazuje - wysypisko jest od kilku lat zamknięte. Mieszkańcy mają tylko przyzwolenie na wyrzucanie tam gruzu z budowy.
Nasza rozmówczyni zastanawia się - co jeśli szkodliwe substancje przedostały się do gleby, atmosfery?
Wszystkie spostrzeżenia zostały zgłoszone brodnickiej policji. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o odpadkach niewiadomego pochodzenia - przyznaje Agnieszka Łukaszewska, rzecznik brodnickiej policji.
- W pierwszej kolejności musieliśmy zająć się zabezpieczeniem terenu. Od niedzieli, od godz. 17 wskazany obszar jest pilnowany przez policjanta - by nie wchodził tam nikt niepowołany. Sprawdzone zostały etykiety z pojemników. Powiadomiliśmy odpowiednie służby, w tym ochronę środowiska, która ma określić skład odpadków, ustalić, czy są one szkodliwe.
Wczoraj, na miejscu pojawiła się Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska w Toruniu. Nie zabrakło wójta gminy Osiek (odpowiada za wysypisko), policja i Radosław Koj, naczelnik wydziału ochrony środowiska brodnickiego starostwa. Jak się dowiedzieliśmy trwa proces sprawdzania, kto jest właścicielem odpadów i w jaki sposób substancje znalazły się na zamkniętym wysypisku.
Ponadto WIOŚ identyfikuje jaki rodzaj substancji pozostawiono na wysypisku. Jak się dowiedzieliśmy, po wstępnych oględzinach stwierdzono, że nie ma bezpośredniego zagrożenia zanieczyszczenia środowiska. Większość materiałów jest w szklanych, zamkniętych pojemnikach.
Przypomnijmy, że starostwo w Brodnicy nie bierze udziału w dochodzeniu, ani sprawdzaniu materiałów. Występuje jako obserwator. Dochodzenie prowadzi policja. Do tematu wrócimy.