Podejrzany o gwałt zaatakował w Sławkowie. Ile napaści ma na koncie? Sprawca zatrzymany
32-latek z Dąbrowy Górniczej został aresztowany za próbę gwałtu. Przerażonej kobiecie pomógł przypadkowy rowerzysta. Policja sprawdza, czy doszło do innych napaści.
Kilka dni temu, decyzją Sądu Rejonowego w Dąbrowie Górniczej, 32-letni dąbrowianin został tymczasowo aresztowany za napaść i próbę gwałtu. Sprawa ta jednak się nie kończy. Prokuratura wciąż prowadzi śledztwo, niewykluczone także, że zarzuty mogą zostać rozszerzone.
- Dla dobra śledztwa nie mogę powiedzieć nic w tej sprawie. Trwają czynności - ucina krótko Edyta Szczygieł, zastępca prokuratora rejonowego w Dąbrowie Górniczej.
I choć w ościennych miastach huczy od plotek, zarówno prokuratura jak i policja nabrały wody w usta. Jedno jest pewne, gdyby nie modelowa reakcja świadka, o całym zdarzeniu mógłby się nikt nie dowiedzieć. Do napaści na kobietę w Sławkowie doszło 15 sierpnia.
- Byłem tam zupełnie przez przypadek. Normalnie nie jeżdżę tamtędy na rowerze - mówi 31-letni Adam Kowalski.
To dzięki niemu policja błyskawicznie zatrzymała sprawcę.
- W pewnym momencie, jakieś 700 metrów przed sobą, dostrzegłem ruch. Pomyślałem, że być może jakiś biegacz po prostu za potrzebą wskoczył na chwilę do lasu. Dosłownie chwilę później zobaczyłem wybiegającego z lasu mężczyznę, po chwili za nim wyszła kobieta z zakrwawioną twarzą. Dopiero wtedy zrozumiałem o co chodzi i przyznam się, że trochę zgłupiałem.
Dogoniłem rowerem uciekającego mężczyznę, żeby mu się przyjrzeć. Uciekł do samochodu. Objechałem samochód, żeby zapamiętać numery rejestracyjne. Chciałem go gonić, ale rowerem nie miałbym szans, poza tym na miejscu została jeszcze kobieta, której trzeba było pomóc - opowiada pan Adam.
Mężczyzna zdążył powiadomić policję i przekazać numery rejestracyjne samochodu, a także dokładny rysopis sprawcy. Jak twierdzi świadek całego zdarzenia, kobieta była bardzo roztrzęsiona i początkowo nie do końca wiedziała, co się tak naprawdę wydarzyło. - Najpierw powiedziała, że została napadnięta, dopiero potem powiedziała, że mężczyzna ją zaszedł od tyłu, wepchnął do lasu i próbował zrobić krzywdę - tłumaczy mężczyzna.
Jak sam przyznaje, po tym zdarzeniu, aż huczy od plotek, właśnie dlatego zdecydował się nagłośnić tę sprawę.
- Jeśli to rzeczywiście nie był pierwszy atak i takich kobiet może być więcej, to chciałbym żeby wiedziały, że sprawca został zatrzymany i powinny się zgłosić na policję, żeby ten facet został ukarany i żeby nikomu nie stała się krzywda - dodaje.
Policjanci również podkreślają, że zachowanie 31-letniego rowerzysty, który pomógł kobiecie było wzorcowe i dzięki, szczegółowym danym, które przekazał policji ,szybko udało się zatrzymać napastnika.
- Trzeba przyznać, że rowerzysta zachował się wzorowo. Nie próbował zatrzymać napastnika. To dobrze, bo nie wdał się w bójkę, Ten 31-latek to człowiek niezwykle spostrzegawczy. Przekazał nam bardzo dużo szczegółów, które pozwoliły na zatrzymanie mężczyzny w ciągu godziny od zdarzenia - mówi podkom. Paweł Łotocki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Będzinie.
Jak udało nam się ustalić, dąbrowianin który napadł kobietę w Sławkowie został zatrzymany w miejscu zamieszkania. Wciąż jednak nie wiadomo, czy policja łączy to wydarzenie z innymi napaściami na kobiety w województwie.
- Dla dobra prowadzonego śledztwa nie mogę w tej sprawie udzielić żadnych innych informacji - dodaje Łotocki.