Podwyżki dla nauczycieli. Samorządy płaczą, ale płacić muszą
Rząd zarządził podwyżki dla nauczycieli. Jednak to nie on musi szukać milionów złotych na wyższe pensje pedagogów
W Białymstoku podwyżki dla nauczycieli będą kosztować ponad 10 mln zł, a w Suwałkach ok. 3 mln zł. Pieniędzy z subwencji nie wystarczy, miasta liczą więc, ile będą musiały dołożyć z własnego budżetu.
Zgodnie z rozporządzeniem minister edukacji na 2018 r zaplanowano podwyżkę w wysokości 5,35 proc., która ma być wypłacona nauczycielom do końca kwietnia. Samorządy miały otrzymać pieniądze na ten cel w ramach subwencji oświatowej. Jej kwota jest rzeczywiście wyższa, np. w Białymstoku wzrosła w stosunku do ubiegłego roku o 2,78 proc. Tyle że i tak nie wystarczy na podwyżki. Według wyliczeń magistratu, łączna kwota podwyżek wynagrodzeń nauczycieli wynosi ok. 10,6 mln zł. Około 7,7 mln pokryje subwencja.
Z dalszej części artykułu dowiesz się m. in.
- Jak z koniecznością podwyżek poradzą sobie miasta w regionie
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień