Podwyżki opłat za wywóz śmieci w Chełmnie nie będzie
Radni długo dyskutowali o tym, czy podwyższyć opłaty wszystkim mieszkańcom. Od nowego roku opłata za wywóz śmieci miała kosztować każdego mieszkańca o 1,5 zł więcej niż obecnie.
Firma ZUM z Chełmna, która ponownie wygrała przetarg na tę usługę, zaproponowała stawkę wyższą niż dotychczas. - Dobrze, że zgłaszający się do przetargu nie wiedzą, że są jedynymi oferentami. Wtedy cena w ogóle mogłaby nie mieć granic - mówi burmistrz Mariusz Kędzierski.
Na to, co zaproponował ZUM w miejskim budżecie też zabraknie. Stąd pomysł podwyżki - zarówno dla osób segregujących, jak i nie segregujących śmieci.
Nie zgodziła się na to jednak Komisja Budżetu. Zdaniem przewodniczącego koszty wywozu odpadów powinny być niższe.
- Mamy udziały w ZUM, dzierżawią od nas regionalną instalację przetwarzania odpadów, poza tym odbierają śmieci z całego powiatu i nie tylko, więc koszty i stawka powinny być niższe - mówił Adam Ziemecki.
Radny mówił też o tym, że odzysk z recyklingu wynosi ponad 29proc., a do 2020 roku musi wynosić 50 proc. W innym przypadku miasto będzie musiało płacić kary. A to z kolei odbije się na kieszeni mieszkańców. - Coraz mniej ludzi składa deklaracje, spada liczba segregujących - mówił radny. - Uważam, że stawkami - wyższymi dla tych, którzy nie segregują - powinniśmy motywować do segregacji. Trzeba to dokładnie przeanalizować.
Burmistrz zalecał ostrożność. - Ofertę ZUM możemy też albo przyjąć, albo nie - mówił Mariusz Kędzierski. - Dyskutujemy o 156 tys. złotych w skali roku więcej w stosunku do kwoty, którą płacimy teraz. Niższej kwoty nie wywalczymy. Podwyżka, którą zaproponowałem nie zwalała z nóg. Jestem jednak też za tym, aby podwyżkę najbardziej odczuli ci, którzy mają warunki do segregowania np. w domkach jednorodzinnych, a tego nie robią. Ostrożny byłbym z kolei z lokatorami z bloków, gdzie mieszka 1/3 chełmnian. Niektórzy pewnie chcieliby segregować, ale wystarczy jeden, który się wyłamie lub nieświadomie wrzuci coś nieodpowiedniego i wysiłek pozostałych wziąłby w łeb. Stąd też jest to tam niemożliwe.
Radni zgodzili się z burmistrzem, że od początku roku należy monitorować jaki będzie odzysk.
- Nic tak nie zmobilizuje ludzi, jak dysproporcja między stawkami - stwierdził burmistrz. - Te trzeba będzie podnieść, z tym się zgadzamy, ale którym grupom i o ile - to trzeba przemyśleć.
Jeszcze dalej poszedł w swoich propozycjach przewodniczący rady miasta. - Przez 2,5 roku mamy 29 proc. odzysku, więc teraz o każdy kolejny jeden procent będzie bardzo trudno - mówił Janusz Błażejewicz. - Jeśli będziemy płacić kary za nie osiąganie 50 proc. to odczują to mieszkańcy. Nie podnośmy zatem cen segregującym. Dążymy, by cena niesegregowanych odpadów była dwukrotnie wyższa niż segregowanych. Ustalenie cen to nasze najskuteczniejsze narzędzie mobilizowania do segregacji.
Na razie więc podwyżek nie będzie. Jeśli jednak nie zwiększy się liczba deklaracji od mieszkańców - zwłaszcza dotycząca odpadów segregowanych - w 2017 roku czekają chełmnian znacznie wyższe podwyżki.
- Przez trzy miesiące na pewno będziemy funkcjonować na starych cenach - mówi burmistrz. - Potem zobaczymy, co pokaże monitoring.